Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Wolny o zmarnowanej szansie w Zakopanem: Przykro mi, ale takie są skoki

Jakub Wolny, pomimo drugiej pozycji zajmowanej na półmetku niedzielnego konkursu indywidualnego w Zakopanem, nadal musi czekać na pierwsze w karierze podium zawodów najwyższej rangi. W pierwszej rundzie 24-latek poszybował na 140. metr Wielkiej Krokwi, a więc na linię wyznaczającą jej rozmiar po modernizacji. W finale Wolny również lądował na czerwonej linii, jednak tym razem był to punkt konstrukcyjny usytuowany na 125. metrze. Ostatecznie mistrz świata juniorów spadł na ósmą lokatę.


- Nie mogę być w pełni usatysfakcjonowany z niedzielnego występu... Szkoda, ponieważ w drugim skoku chciałem zrobić coś więcej niż potarfię, a nie wynikało to ze stresu. Spokojnie mogłem wskoczyć tu na podium. Jest mi przykro, ale takie są skoki - mówi 24-latek, który nie ukrywał rozczarowania wynikającego z przebiegu rywalizacji na Wielkiej Krokwi, gdzie po raz pierwszy w karierze mierzył się w zawodach zaliczanych do klasyfikacji Letniego Grand Prix, a więc cyklu, który powrócił pod Tatry po ośmiu latach przerwy.

- Moje skoki pozwalają walczyć o najwyższe lokaty. W pierwszej rundzie miałem dobre warunki, ale inni przy równie dobrych nie poszybowali tak daleko - dodaje najmłodszy spośród zawodników prowadzonych sztab trenera Michala Dolezala. 

- Jestem zadowolony z pierwszego etapu przygotowań do zimy, ponieważ już teraz prezentuję solidny poziom. Czasami wkradają się słabsze próby, ale taki jest ten sport. Przede mną jeszcze sporo pracy, natomiast jestem zbudowany aktualną dyspozycją. Ważne, że wiem nad czym koncentrować się w kolejnych miesiącach.

- Cieszę się, że opanowałem technikę odbicia. Wiem, jak mam to robić, dzięki czemu teraz przychodzi mi to łatwiej niż na początku lata - kontynuuje Wolny, którego najlepszym wynikiem pośród elity jest czwarta pozycja. Taki rezultat osiągał dwukrotnie - raz latem, a raz zimą. Najpierw w sierpniu 2018 roku podczas Letniego Grand Prix w Einsiedeln, a następnie w styczniu 2019 roku, gdy konkurs lotów narciarskich w Vikersund zakończył tuż za podium. 

Po weekendzie w Zakopanem członkowie kadry A otrzymali możliwość wyjechania na krótkie wakacje. Jak się okazuje, nie każdy z naszych skoczków obiera za cel kierunek zagraniczny. - Nigdzie się nie wybieram, ale z pewnością jakoś wykorzystam czas wolny od skoków - zapewnia mistrz świata juniorów z 2014 roku.

Korespondencja z Zakopanego, Dominik Formela