Strona główna • Norweskie Skoki Narciarskie

Sigurd Pettersen: "Norwegowie nie są tak entuzjastyczni"

Sigurd Pettersen zajął czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej ubiegłorocznego Pucharu Świata. Za jego największy sukces z pewnością nalezy uznać zwycięstwo w Turnieju Czterech Skoczni w zeszłym sezonie. Sigurd Pettersen jest też skoczkiem, którego najbardziej dotknęły nowe przepisy FIS-u dotyczące wagi zawodników.

Na to, jak sobie radzi z tym problemem oraz na inne pytania odpowiedział w wywiadzie dla naszych czytelników.

Skijumping.pl: Co możesz powiedzieć na temat swojej formy 3 miesiące przed rozpoczęciem nowego sezonu?

Sigurd Pettersen: Moja forma fizyczna jest coraz lepsza, jednak należę do tych zawodników, którzy musieli przybrać na wadze. Z powodu koniecznych i licznych zmian w treningu moje skoki nie są jeszcze wystarczająco dobre, ale myślę, że jestem na najlepszej drodze, by to poprawić.

Skijumping.pl: Czy lubisz skakanie latem czy też zdecydowanie wolisz skakać zimą?

S.P: Zdecydowanie wolę skoki zimą, na śniegu. W tej części Europy lato trwa dłużej, więc na igelicie można skakać od maja do końca października. W Norwegii skocznie igelitowe są gotowe dopiero od czerwca i można na nich trenować do września, więc liczba oddanych skoków na skoczniach w Norwegii i tych tutaj nie jest porównywalna. Dlatego też Norwegowie zdecydowanie wolą skakanie zimą - zima u nas trwa o wiele dłużej.

Skijumping.pl: Czy wasza drużyna współpracuje obecnie z psychologiem?

S.P: Nie, nasz trener Mika Kojonkoski zajmuje się wszystkim, także pracą nad naszą psychiką.

Skijumping.pl: W jakim języku porozumiewacie się z trenerem? Czy Mika Kojonkoski mówi już po norwesku?

S.P: Nie, Mika zna tylko kilka słów po norwesku, dlatego w rozmowach, na treningach musimy posługiwać sie językiem angielskim.

Skijumping.pl: Norwegowie sprawiają wrażenie bardzo zgranej drużyny, po zawodach wspólnie cieszą się z odniesionego sukcesu. Czy uważasz, że ta świetna atmosfera w drużynie jest również zasługą waszego trenera?

S.P: Tak, z pewnością w dużej mierze to jego zasługa. Świetnie nam się razem współpracuje i mamy z nim bardzo dobre stosunki. Jednak naistotniejsze było to, że kiedy skakaliśmy jeszcze naprawdę słabo to on pobudził ducha naszej ekipy, sprawił że przestaliśmy być zawodnikami, którzy skaczą przede wszystkim dla siebie, ale staliśmy się drużyną, która pracuje na wspólny sukces. Myślę, że było to coś wyjątkowego.

Skijumping.pl: Mika Kojonkoski jest dużym autorytetem. Czy trudno jest mu się sprzeciwić?

S.P: Nie, jeżeli się z nim nie zgadzamy, zawsze możemy to przedyskutować. Nigdy nie jesteśmy do niczego zmuszani. Jeśli ktoś powie "nie", po prostu musi powiedzieć dlaczego, przedstawić argumenty, a Mika jest zawsze gotowy do dyskusji.

Skijumping.pl: W zeszłym sezonie, podczas konkursu na mamuciej skoczni w Oberstdorfie miałeś nieprzyjemny upadek. Czy zniechęciło cię to w jakiś sposób do lotów narciarskich?

S.P: Nie, miałem trochę pecha a poza tym było w tym trochę mojej winy - powinienem bardziej uważać przy wyjściu z rozbiegu. Wówczas nie odniosłem jednak poważnej kontuzji, nieco się potłukłem i złamałem żebro, to wszystko.

Skijumping.pl Jakie są twoje cele na nadchodzący sezon?

S.P: Cele na nadchodzący sezon...Cóż, jak zawsze chcę po prostu dobrze skakać. Jeśli będę dobrze skakać, dobre wyniki przyjdą same.

Skijumping.pl: Więc nie myślisz jeszcze o medalu na Mistrzostwach Świata?

S.P: Nie, za wcześnie jeszcze by o tym myśleć. Na razie najważniejsze jest dla mnie oddawanie dobrych skoków. Zależy mi, aby zrobić postępy i muszę się starać, by każdy skok był równie dobry jak pozostałe.

Skijumping.pl: Jak myślisz, kto okaże się twoim największym rywalem w nadchodzącym sezonie?

S.P: Nie jestem żadnym wróżbitą ale jeśli popatrzymy na zawodników z poszczególnych drużyn, z Polski z pewnością silny będzie Adam Małysz, który w Letnim Grand Prix zwyciężył we wszystkich trzech dotychczasowych konkursach. Myślę, że jak zawsze dobrą formę pokażą zawodnicy z Austrii i Finlandii, a Matti Hautamaeki z pewnością będzie chciał walczyć o zwycięstwo w Pucharze. Wydaje mi się również, że w zimie dobrze będzie sobie radził Jakub Janda, który już teraz świetnie skacze.

Skijumping.pl: No właśnie, czy myślisz że zawodnicy którzy świetnie spisują się teraz w Letnim Grand Prix bedą skakać równie dobrze w Pucharze Świata?

S.P: Być może tak się stanie... trudno powiedzieć. Przez 3 miesiące, które miną do czasu rozpoczęcia zawodów w Pucharze Świata sporo jeszcze może się zmienić.

Skijumping.pl: Norwegowie to obecnie bardzo silna drużyna, wobec której stawiane są wysokie wymagania. Czy czujesz z tego powodu jakaś presję, martwisz się, czy sprostasz oczekiwaniom?

S.P: Nie, właściwie nie. Staram się po prostu skakać jak najlepiej i walczyć o dobre rezultaty.

Skijumping.pl: Jak czujesz się tutaj, w Zakopanem?

S.P: Myślę, że te zawody pod względem atmosfery na Wielkiej Krokwi są niepowtarzalne, może nawet najlepsze wśród wszystkich z cyklu Pucharu Świata. To miejsce ma praktycznie wszystko, co jest potrzebne by czuć sie w nim wspaniale. Moi koledzy z drużyny mówią, że jest to wymarzone miejsce na zawody.

Skijumping.pl: W Zakopanem w czasie zeszłorocznych zawodów Pucharu Świata sprawiałeś wrażenie zmęczonego. Czy powodem tego był fakt, że skoczkowie byli ciągle oblegani przez dziennikarzy?

S.P: Powodem było to, że przed początkiem zeszłego sezonu doznałem kontuzji ramienia i byłem operowany. Musiałem bardzo ciężko pracować, by znów móc skakać - to właśnie sprawiło, że byłem bardzo zmęczony.

Skijumping.pl: A co z popularnością? Czy lubisz rozdawać autografy fanom?

S.P: Pochodzę z małej miejscowości, więc takie zainteresowanie zarówno mediów, jak i fanów jest dla mnie czymś nowym i dotychczas nieznanym. Jednak nie przeszkadza mi to.

Skijumping.pl: Jak jest z waszą popularnością w Norwegii?

S.P: Z pewnościa nie jest aż tak duża jak tutaj. Spokojnie możemy wyjść sami na ulicę, rzadko się zdarza, że ktoś nas zatrzymuje. Norwegowie z natury nie są tak entuzjastyczni i nie poświęcają nam wiele uwagi.

Skijumping.pl: Czemu nie mogliśmy cię zobaczyć na meczach skoczków w Płocku i Chorzowie?

S.P: Niestety, miałem wówczas egzaminy. Studiuję na uczelni w Oslo i to powoduje, że jestem ciągle bardzo zajęty i zupełnie nie mam czasu na inne sprawy. Dlatego nie moglem pojawić się na meczach. Jednak moi koledzy z drużyny mówili mi, że bardzo im się podobało.

Skijumping.pl: Czy więc możemy liczyć na to, że pojawisz się na meczu na przykład w przyszłym roku?

S.P: Problem polega na tym, że te mecze odbywają się zawsze w czasie, kiedy zdaję egzaminy. Ale mam nadzieję, że następnym razem terminy moich egzaminów i meczu nie pokryją się i uda mi się przyjechać.

Skijumping.pl: Za ile lat skończysz studia?

S.P: Jeśli dalej wszystko mi będzie szło w takim tempie skończę je chyba za wiele lat :) Niestety, nie mam wystarczająco dużo czasu, by przyspieszyć moją naukę.

Skijumping.pl: Dziekujemy za rozmowę i życzymy powodzenia.

Zobacz galerię ponad 300 zdjęć z LGP w Zakopanem...»