Strona główna • Austriackie Skoki Narciarskie

Andreas Kofler: "Zakopane podobało mi się zawsze"

W 1994 roku, razem ze swoim najlepszym kolegą rozpoczął swoją przygodę ze skokami narciarskimi. Na początek trenował trzy razy w tygodniu. Równocześnie uczęszczał do szkółki piłki nożnej. Po rozmowie z mamą zdecydował się na skoki narciarskie, gdyż jak twierdzi „latanie to jest to". W jego rodzinie jedynym skoczkiem, był jego dziadek, jednak na arenie międzynarodowej nie odniósł żadnych sukcesów. Andreas Kofler, bo o nim mowa, zgodził się na krótki wywiad w czwartek po treningu na Wielkiej Krokwi.

Skijumping.pl: Jak przebiegają teraz twoje treningi?

Andreas Kofler: Właściwie bardzo dobrze. Niedawno byłem w wojsku, z tego powodu miałem drobne opóźnienie w treningu, ale już wszystko wraca do normy.

Skijumping.pl: Powiedziałeś, że byłeś w wojsku. Jak służba wpływa na treningi sportowców?

Andreas Kofler: Tak byłem w wojsku. I muszę przyznać, że jest ciężko trenować normalnie, ponieważ nie masz na to za dużo czasu. Musisz się pilnować, obserwować pozostałych kolegów z kadry.

Skijumping.pl: Simon Ammann wypowiedział się kiedyś, że w wojsku ma lepsze możliwości do trenowania niż normalnie. Z tego, co mówisz w Austrii nie jest tak łatwo?

Andreas Kofler: W Austrii nie jest tak prosto. Mamy wyznaczone terminy, kiedy możemy trenować. Przeważnie jest to raz lub dwa razy w tygodniu, czyli bardzo mało.

Skijumping.pl: Czy w czasie pobytu w wojsku miałeś czas, aby testować nowy sprzęt? Czy zmieniałeś go?

Andreas Kofler: Nie nic nie zmieniałem. Mam narty tej samej firmy, podobnie jak buty.

Skijumping.pl: Czy masz jakieś problemy z nowym przepisem FIS dotyczącym waszej wagi?

Andreas Kofler: Nie, nie mam z tym żadnych problemów. Mogę jeść to, na co mam ochotę. Bez problemu mieszczę się limicie.

Skijumping.pl: A co sądzisz o tym przepisie?

Andreas Kofler: To było dobra decyzja. Możemy jeść wszystko, ale to nie znaczy, że wcześniej chodziliśmy głodni . Jednak ta decyzja będzie mieć dobry wpływ na zdrowie zawodników.

Skijumping.pl: Jakie masz cele na nadchodzący sezon zimowy?

Andreas Kofler: Chciałbym utrzymać miejsce w drużynie narodowej, i mieć w tej drużynie dobre rezultaty oraz chciałbym być w pierwszej 15 klasyfikacji końcowej Pucharu Świata.

Skijumping.pl: A co chciałbyś osiągnąć na Mistrzostwach Świata w Oberstdorfie?

Andreas Kofler: Najpierw muszę się zakwalifikować do drużyny na Mistrzostwa Świata, ale chciałbym wystąpić w konkursie drużynowym. Jeśli chodzi o konkursy indywidualne, to jest jeszcze za wcześnie, aby o tym mówić, ale na pewno chciałbym w nich wziąć udział.

Skijumping.pl: Wszyscy pamiętamy konkurs w Willingen (9 luty 2003) przed Mistrzostwami Świata w Val di Fiemme. Co się tam tak naprawdę wydarzyło, że zostałeś zdyskwalifikowany?

Andreas Kofler: To było przed dwoma laty, trenerem był wtedy Hannu Lepistoe. Trener nie dał mi wtedy pozwolenia na skok, na skoczni wiał mocny wiatr. Powiedział, że to nie ma żadnego sensu. Byłem rozczarowany tym wszystkim, że musiałem zejść ze skoczni. Chciałem pokazać się z jak najlepszej strony. Nie wiedziałem, co będzie dalej, w końcu to było przed Mistrzostwami. Każdy skoczek chciał pokazać, że potrafi dobrze i daleko skakać. Chciałem zakwalifikować się na Mistrzostwa, potwierdzić, że jestem w dobrej formie.

Skijumping.pl: A jak wygląda zwykły dzień skoczka narciarskiego w Austrii?

Andreas Kofler: Jak już wspominałem niedawno byłem w wojsku i o 7.30 musiałem być w koszarach, tam zazwyczaj byłem do 16.30, chwilę miałem na regenerację, potem trening. Wymagało to ode mnie dużej samodyscypliny.

Skijumping.pl: Z tego, co pamiętam to trenowałeś już wcześniej z nowym trenerem kadry Alexandrem Pointnerem? Jakie widzisz różnice pomiędzy Hannu i Alexem?

Andreas Kofler: Tak zgadza się, Alex był już moim trenerem. To było dwa lata temu, kiedy startowałem jeszcze w zawodach Pucharu Kontynentalnego, potem jednak „przeskoczyłem" do kadry narodowej. Nie miałem problemu w dobrym porozumiewaniu się z Hannu. Jednak Alex jest znacznie młodszy, i chyba lepiej z nim się dogaduję. Treningi z nim to również dobra zabawa, która motywuje każdego z nas do lepszego skakania. W drużynie panuje bardzo dobra atmosfera, jak już wspomniałem każdy jest dobrze zmotywowany i każdy patrzy optymistycznie w przyszłość, każdy czerpie ze skakania ogromną radość.

Skijumping.pl: A co sądzisz o nowym trenerze polskiej drużyny narodowej, Heinzu Kuttinie?

Andreas Kofler: Kuttin to dobry człowiek, był kiedyś moim trenerem. Niestety teraz odszedł do Polski . Jest niezłym trenerem, ma duże doświadczenie, to była słuszna decyzja o zatrudnieniu go u was.

Skijumping.pl: W niektórych mediach pojawiają się opinie, że jesteś ulubionym skoczkiem Toni Innauera. Co sądzisz na ten temat?

Andreas Kofler: Ja nic o tym nie wiem, to są tylko plotki. Toni troszczy się o każdego skoczka tak samo, nie ma ulubieńców.

Skijumping.pl: Na początku wakacji miałeś egzaminy końcowe. Możesz się pochwalić jak ci poszło?

Andreas Kofler: Dzięki Bogu wszystko szczęśliwie zdałem i skończyłem edukacje w gimnazjum sportowym w Stams. W tym momencie nie uczę się, ale zastanawiam się, co chciałbym robić w przyszłości.

Skijumping.pl: A jak ci się podoba nasza „nowa" Wielka Krokiew?

Andreas Kofler: Super. Zakopane podobało mi się zawsze, okolica jak i atmosfera tutaj podczas zawodów. Także ludzie są bardzo mili. Każdy lubi tu skakać. Skocznia jest naprawdę bardzo dobra. Jestem przekonany, że może tu paść niedługo nowy rekord skoczni, Małysz jest w świetnej formie, zobaczymy.

Skijumping.pl: Wspomniałeś już o fanach. Lubisz być rozpoznawany na ulicy, proszony o autografy, wspólne zdjęcie?

Andreas Kofler: To wszystko należy do naszych obowiązków, autografy, zdjęcia. U mnie to nie trwa jeszcze tak długo, dlatego nie sprawia mi to żadnego problemu. Nawet mnie to jeszcze bardziej motywuje przed skokiem.

Skijumping.pl: I na koniec pytanie, które dość często zadają twoje fanki, masz dziewczynę?

Andreas Kofler: W tym momencie tak, jesteśmy ze sobą od dwóch miesięcy.

Skijumping.pl: Dziękuję bardzo za wywiad i życzę sukcesów na skoczniach

Andreas Kofler: Również dziękuję.

Na zakończenie Andi pozdrowił jeszcze czytelników naszego serwisu...»

Zobacz zdjęcia Andreasa Koflera w naszej galerii z LGP w Zakopanem...»