Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Przemysław Kantyka walczy o odrodzenie skoków w Gilowicach

Gilowice – licząca ponad cztery tysiące ludności duża, malownicza wieś położona we wschodniej części Kotliny Żywieckiej. Najczęściej kojarzona jest z Tomaszem Adamkiem, byłym zawodowym mistrzem świata w boksie, który przy każdej okazji podkreśla przywiązanie do swojej rodzinnej miejscowości. W 2006 roku Gilowice trafiły na mapę polskich skoków narciarskich. Z inicjatywy rodziców młodych skoczków, którzy swoje pociechy musieli dowozić na treningi do Szczyrku, powstały tu dwie małe skocznie na dla początkujących, K-14 i K-19. Dziś już nieczynne.

67 procent kosztów z kwoty 265 tysięcy, jaką pochłonęła budowa skoczni, pochodziło z gminy, pozostałe 33% z Ministerstwa Sportu. Obiekty zostały wyposażone w igelit przywieziony z Zakopanego, sztuczne oświetlenie i nowoczesne tory najazdowe. Na tych skoczniach wychował się Krzysztof Biegun (do dziś rekordzista większej z aren), zwycięzca konkursu Pucharu Świata w Klingenthal, drużynowy mistrz świata juniorów, indywidualny i drużynowy złoty medalista Zimowej Uniwersjady. Z Gilowic pochodzi też Anna Twardosz, członkini kadry narodowej w skokach, podopieczna Łukasza Kruczka, Paweł Twardosz, reprezentant Polski w kombinacji norweskiej, a także były już skoczek, Przemysław Kantyka, przez ostatnie lata stały punkt zaplecza naszej reprezentacji, który po sezonie zimowym 2018/19 zakończył karierę. Nie rozstał się bynajmniej ze skokami, a zadanie które stawia aktualnie przed sobą można zaliczyć do tych z gatunku ambitnych. 


- Od momentu zakończenia skakania zająłem się pracą w firmie rodzinnej, dokształcałem się w też zakresie dietetyki i teraz pomagam różnym osobom w tej materii - opowiada były skoczek -  Z czynnym uprawianiem sportu też nie mogłem się rozstać, więc zacząłem ćwiczyć na siłowni. Zaraz po zakończeniu kariery zaczął mi chodzić po głowie pomysł, by pomóc odrodzić się skokom narciarskim w moich rodzinnych Gilowicach. Nie udało mi się jeszcze wtedy wdrożyć tego w życie, wystąpiły pewne komplikacje i dopiero teraz mogłem zabrać się za to od podstaw i zacząć od nowa budować tu fajną grupkę szkoleniową. Sekcja ta przestała dobrze funkcjonować już parę lat temu, odkąd skocznie w Gilowicach zaczęły wymagać remontu. Aktualnie są zupełnie niezdatne do użytku.

Pierwsi chętni do pójścia śladem Bieguna i Kantyki już są. To dopiero zalążek docelowej grupy, której funkcjonowanie ma przyspieszyć decyzje lokalnych polityków dotyczącą przyszłości gilowickiego kompleksu do uprawiania skoków.

- Pieczę nad klubem sprawuje pan Henryk Pasko, moim zadaniem jest dokonanie naboru i szkolenie młodych zawodników - tłumaczy drużynowy medalista Zimowej Uniwersjady w 2017 roku - Jak zawsze skomplikowana jest kwestia funduszy, będziemy szukać zainteresowanych, którzy wsparliby naszą inicjatywę. Póki co mam pod sobą trzech podopiecznych, dwójka z nich musi dojeżdżać na trening ponad godzinę, staram się to jakoś ugryźć, aby chłopakom udało się jeszcze przed zimą oddać pierwsze skoki, ale będzie to bardzo trudne. Ogromnym ułatwieniem byłoby więc przywrócenie do użytku naszych skoczni. Temat był parokrotnie poruszany przez burmistrza i samorząd gminy, mamy obietnicę, że będą oni działać w tej kwestii. To, co my możemy zrobić po swojej stronie, by dać argument do przyspieszenia modernizacji, to stworzyć pokaźną, chętną do treningów grupkę dzieci. Może to być bodziec do odzyskania naszych obiektów. Na razie trenujemy na hali na sucho, raz w tygodniu.

Inicjator odbudowy gilowickich skoków i świeżo upieczony trener raz w swojej karierze wystąpił w konkursie głównym Pucharu Świata. W tym roku w Zakopanem zajął 48 miejsce. Dwukrotnie za to punktował w zawodach Letniego Grand Prix. Jest dwukrotnym uczestnikiem mistrzostw świata juniorów, ośmiokrotnie stawał na podium zmagań Fis Cup, raz stanął na pudle w Letnim Pucharze Kontynentalnym (Wisła 2015). W 2017 roku w Ałmatach zdobył drużynowo brązowy medal Uniwersjady. 

Pytania dotyczące naboru do sekcji skoków klubu PKS Olimpijczyk Gilowice można kierować pod adres przemek.kantyka@onet.eu oraz pod numer telefonu 537 340 146.