Strona główna • Niemieckie Skoki Narciarskie

Bojowe nastawienie Leyhe przed startem sezonu

Ubiegły sezon był dla Stephana Leyhe najlepszym w karierze. Niemiec wywalczył swoje pierwsze podium w zawodach Pucharu Świata, zajął 3. miejsce w klasyfikacji generalnej Turnieju Czterech Skoczni, a na mistrzostwach świata wraz z kolegami sięgnął po złoty medal w rywalizacji drużynowej. Reprezentant klubu SC Willingen ma nadzieję, że najbliższa zima pozwoli mu się wzbić na jeszcze wyższy poziom.  

Zasadniczą zmianą względem poprzednich lat jest nowa twarz w gnieździe trenerskim Niemców. Wernera Schustera zastąpił Stefan Horngacher. Co nowego wraz ze swoim przybyciem wniósł były opiekun polskich skoczków? - Stefan kładzie większy nacisk na techniczne aspekty. Wszystko, co robimy, musimy zrobić dokładnie. Tak, aby każde ćwiczenie było jak najwyższej jakości. Jego mocną stroną jest również sama analiza naszych prób - zdradził Leyhe w wywiadzie dla wlz-online.de.

Aprobatywne wypowiedzi na temat nowego szkoleniowca nie mogą dziwić. Skoczek z Schwalefeldu doskonale zdaje sobie sprawę, że na tym poziomie kluczowa jest dbałość o detale. - Obecnie w skokach trudno jest zrobić duży krok naprzód. Jednak jeśli małe kroki pozwalają w konsekwencji odlecieć metr, czy dwa metry dalej, to już możemy mówić o sukcesie - stwierdził wicemistrz olimpijski w drużynie z 2018 roku. 

Leyhe nie omieszkał również wspomnieć o celach, które wyznaczył sobie na najbliższe miesiące. Jakie wyniki w pełni zadowolą 27-latka? - Chcę zakończyć sezon Pucharu Świata w czołowej „10”, a także sięgnąć po pierwszy indywidualny triumf w zawodach najwyższej rangi. 


W osiągnięciu przedsezonowych założeń podopiecznemu Stefana Horgnachera ma pomóc ograniczenia błędów do absolutnego minimum. Jeden z podstawowych mankamentów na pozór może wydawać się prozaiczny. - Pragnę udoskonalić fazę lotu. Wciąż są rezerwy, aby doszlifować ten element - przyznał 11. zawodnik ostatniej edycji PŚ.

Oprócz próby wdrożenia udoskonaleń do swojego repertuaru, w nowym sezonie Leyhe będzie zmuszony do procesu adaptacji związanego z wydarzeniami poza skocznią. Wszystko za sprawą urazu, który na kilka miesięcy wykluczył ze startów Andreasa Wellingera, dotychczasowego współlokatora urodzonego w 1992 roku skoczka. - Najprawdopodobniej teraz będę dzielił pokój z Richardem Freitagiem - poinformował Leyhe. 

Do pierwszego konkursu w sezonie 2019/20 został już tylko tydzień. Areną zmagań będzie skocznia im. Adama Małysza w Wiśle, a więc obiekt, który wywołuje u Niemca pozytywne emocje. –-Zaczynamy od zera, ale nie będę ukrywał, że lubię tam rywalizować - zakończył 2. skoczek zeszłorocznego konkursu.