Strona główna • Amerykańskie Skoki Narciarskie

Amerykański debiutant w Wiśle

Sezon 2019/20 nadchodzi wielkimi krokami. Już jutro skoczkowie zasiądą na belce startowej obiektu im. Adama Małysza w Wiśle, rywalizując ze sobą w seriach treningowych oraz w kwalifikacjach. Na starcie nie zabraknie ekipy Stanów Zjednoczonych, a wśród nich pucharowego debiutanta – Deckera Deana.


Kierowany przez trenera Bine Norcicia zespół jest jednym z najmłodszych w stawce. Lider kadry, Kevin Bickner, w tym roku skończył 23 lata. Po dość rozczarowującym ubiegłym sezonie, w którym punktował w PŚ zaledwie dwukrotnie, jest gotowy na powrót do optymalnej dyspozycji. Swój potencjał pokazał niejednokrotnie, m.in. plasując się na 18. pozycji podczas konkursu olimpijskiego na obiekcie dużym w Pjongczangu czy ustanawiając imponujący rekord życiowy – 244,5 metra w Vikersund. – Przed inauguracją czuję się bardzo dobrze przygotowany do przetrwania pięciu miesięcy rywalizacji. Jestem wypoczęty, a na skoczni prezentuję obecnie wysoki poziom – powiedział Bickner.

Nową postacią w karuzeli Pucharu Świata będzie 19-letni Decker Dean, o którym pisaliśmy szerzej >>>TUTAJ<<< przy okazji jego ubiegłorocznego debiutu w cyklu Letniego Grand Prix. Decyzja o zabraniu Deana do Polski została podjęta po treningach w Lillehammer, na których zawodnik reprezentujący barwy Steamboat Springs Winter Sports Club oddawał dobre skoki.

- To będzie mój pierwszy indywidualny start w Pucharze Świata. Muszę przyznać, że nigdy wcześniej nie czułem się tak pewnie, jeśli chodzi o formę. Jestem zachwycony! – stwierdził nastoletni skoczek, który do Wisły nie przyjeżdża po raz pierwszy. Trzy miesiące temu rywalizował tutaj w ramach Letniego Pucharu Kontynentalnego, oba konkursy kończąc w piątej dziesiątce. – Skocznia w Wiśle jest nieco „dzika”, ze względu na wyjątkowo stromy przeciwstok oraz nieco zmienny wiatr. Pomimo to jestem podekscytowany, że będę mógł rywalizować na oczach wielu polskich kibiców.

Zadowolony z przyjazdu do Polski jest również Bickner. – W Wiśle podczas inauguracji sezonu panuje świetna atmosfera. Ciężko jest tutaj iść ulicą nie będąc proszonym o zdjęcie lub autograf – przyznał rekordzista Stanów Zjednoczonych w długości lotu.

Męska kadra skoczków do nadchodzącej zimy przygotowywała się nieco inaczej, niż miało to miejsce w minionych latach. Większość okresu przygotowawczego spędziła w Stanach Zjednoczonych. Czy ograniczenie podróży pozwoliło sportowcom wygospodarować więcej czasu na spokojne treningi? – Fizycznie zespół wygląda dużo lepiej, niż w poprzednich latach. Skoczkowie są coraz bardziej profesjonalni. Wyznaczają sobie wysokie cele – podsumował szkoleniowiec Amerykanów, Bine Norcic.