Strona główna • Skoki Narciarskie

Zagórskie skocznie wkrótce pod igelitem

Powstaje kolejny, całoroczny ośrodek treningowy dla młodych skoczków. Tym razem jest to Zagórz, miejscowość położona w Bieszczadach. Rok wcześniej zbudowano tam pierwsze trzy skocznie, K10, K20 i K40. Podkarpaccy działacze nie spoczęli jednak na laurach i postanowili przekształcić obecne, zimowe obiekty w całoroczne.

Na pierwszy ogień poszła ta najmniejsza, "dziesiątka". Już w połowie października będzie można na niej trenować i rozgrywać zawody, a to za sprawą igelitowej nawierzchni. Na pozostałych dwóch obiektach, K20 i K40 przygotowywane są obecnie nowe najazdy.

Przy tej inwestycji społecznie pracują członkowie Zagórskiego Towarzystwa Sportowego "Zakucie", z prezesem Adamem Kiszką na czele. Pomagają ochotnicy z Zagórza i okolicznych miejscowości: Wielopola, Czaszyna i Strachociny. Wiceprezes Wojciech Penar codziennie, na własny koszt, przywozi pracującym społecznikom gorący posiłek.

Sam prezes Kiszka, który obsługuje m.in na ciężką koparkę, zadowolony jest z takiego obrotu sprawy:

-Widać efekty. Przed rokiem budowaliśmy skocznie, dziś chcemy je mieć pokryte igelitem. To znaczy, że zrobiliśmy krok naprzód.

Inicjatywę mieszkańców Zagórza dostrzegł i docenił dyrektor sportowy PZN, Apoloniusz Tajner:

-Wierzę, że to szalone na pozór przedsięwzięcie się powiedzie. Jedno z miast, przymierzając się do budowy skoczni K40, przysłało nam kosztorys opiewający na 500 tys. zł. Zagórz bez pieniędzy przystąpił do dużo większego dzieła i dziś dysponuje kompleksem skoczni treningowych, jakiego zazdroszczą mu zakopiańczycy. A przy tym przychylność władz dla ich społecznego działania jest doprawdy budująca.

Pomysł poparli również inni członkowie najwyższych władz narciarskich:

- Obiecał nam szef wyszkolenia PZN, Marek Siderek, że jak sami zrobimy konstrukcję skoczni pod igelit i zameldujemy mu, że jesteśmy gotowi, on postara się o prezent. Chcemy jak najszybciej dać mu zajęcie. - powiedział główny szef budowy, Juliusz Pałasiewicz.

Źródło: Nowiny