Strona główna • Austriackie Skoki Narciarskie

Austriacy nadal wierzą w sukces Krafta

- Jeśli możesz stracić 34 punkty w dwóch konkursach, możesz je również odrobić przy okazji kolejnych dwóch - twierdzi Mario Stecher, dyrektor sportowy w Austriackim Związku Narciarskim. W "cud", jak nazywają taki scenariusz gospodarze drugiej części Turnieju Czterech Skoczni, wydaje się nie wierzyć nawet człowiek, który ma tego dokonać, czyli Stefan Kraft.


Austriacy na triumf swojego zawodnika w Turnieju Czterech Skoczni czekają od sezonu 2014/15. To wtedy Stefan Kraft zakończył siedmioletnią dominację reprezentantów tego kraju w imprezie rozgrywanej w okresie noworocznym. Teraz dwukrotny mistrz świata z 2017 roku musi nie tylko niesamowicie wykazać się na tle rywali, ale i czekać na uśmiech losu.

- Musiałbym liczyć na ogrom szczęścia do warunków wietrznych, a pozostali musieliby mieć ogromnego pecha na skoczni - rozważa zdobywca Kryształowej Kuli z sezonu 2016/17. Kraft zaznacza jednak, że nie życzy sobie rozstrzygnięcia jednego z najważniejszych wydarzeń sezonu w ten sposób. - Nikt tego nie chce.

26-latek po raz trzeci z rzędu utrudnił sobie walkę o Złotego Orła przy okazji konkursu noworocznego w Garmisch-Partenkirchen, choć tym razem awansował do rundy finałowej. W 2018 i 2019 roku przegrywał swoje pojedynki w systemie KO i nie kwalifikował się choćby spośród szczęśliwych przegranych. Podopieczny trenera Andreasa Feldera nie czuje się jednak w wybitnej dyspozycji, uprawniającej go do walki o najwyższe laury. - Tym razem moje skoki nie stoją na najwyższym poziomie.

W poprzedniej edycji Turnieju Czterech Skoczni Kraft stawał na podium każdego z konkursów, wyjąwszy wpadkę w Garmisch-Partenkirchen. Tej zimy zajął 4. miejsce w Oberstdorfie, a na Große Olympiaschanze finiszował dopiero 13, co daje mu 5. lokatę w klasyfikacji generalnej i stratę ponad 30 punktów do Ryoyu Kobayashiego.

W trwającym sezonie Pucharu Świata Austriak odniósł jedno zwycięstw, na obiekcie w Niżnym Tagile. Co ciekawe, żadna spośród jego siedemnastu pucharowych wiktorii nie miała miejsca przed własną publicznością. Tylko przełamanie tej passy może pozwolić Kraftowi pozostać w wyścigu o Złotego Orła, którego koniec będzie miał miejsce 6 stycznia na obiekcie im. Paula Ausserleitnera w Bischofshofen.