Strona główna • Austriackie Skoki Narciarskie

Schlierenzauer o skutkach pandemii: Wszyscy jesteśmy zaniepokojeni

- Pozostaje wiele pytań bez odpowiedzi - pisze Gregor Schlierenzauer na łamach swojego bloga, odnosząc się do sytuacji ludzi na całym świecie. Kiedy sportowcy będą mogli wrócić do regularnych treningów, a następnie na areny? Nad tą kwestią głowi się między innymi żywa legenda Pucharu Świata w skokach narciarskich.


30-latek minionej zimy, po raz pierwszy od kilku lat, pojawił się na wszystkich obiektach wchodzących w terminarz Pucharu Świata. Austriak tylko raz nie przebrnął kwalifikacji, co stało się przed własną publicznością podczas lotów na Kulm, a w czołowej "10" zameldował się czterokrotnie. Do tego został oficjalnym współrekordzistą normalnego obiektu w Rasnovie, czyniąc to 103-metrową próbą. W całym sezonie punktował osiemnastokornie, a dorobek 356 punktów dał mu 20. miejsce w końcowej klasyfikacji generalnej przedwcześnie zakończonej edycji 2019/20. Schlierenzauer po powrocie ze Skandynawii również musiał poddać się kwarantannie, co opisuje na swoim blogu.

- Niesamowite, jak wiele osób wspierało mnie w tym czasie, dostarczając pomysłów na gotowanie czy polecając książki do przeczytania. To dla mnie niesamowicie ważne, że możemy zachować ścisły kontakt, pomimo izolacji - zaznacza trzykrotny olimpijczyk we wpisie zatytułowanym "Koniec samotności".

Skoczek koniec marca spędził m.in. na rozwijaniu swoich umiejętności kulinarnych, za sprawą licznych rekomendacji swoich fanów. - Przygotowałem już spaghetti z sosem z soczewicy, a w planach jest już tuńczyk ze smażoną polentą i sałatką. W ostatnim czasie większość składników organizuję od lokalnych rolników z Tyrolu. Celowo wybieram żywność regionalną, aby w jakikolwiek sposób pomóc im w tym czasie.

Tej wiosny Schlierenzauer zyskał nowego lokatora, o czym pisze w dalszej części wiadomości do swoich kibiców. - Pomimo wprowadzanych ograniczeń, moje życie zmieniło się na lepsze. Mowa o moim bracie, który wprowadził się do mnie. Bardzo cieszę się na możliwość bycia i porozmawiania z kimś bliskim. Nigdy nie myślałem, jak trudna może być samotność.

- Sytuacja nadal jest bardzo trudna. Wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi, a wszelkie plany należy wstrzymać. Jaka będzie nasza przyszłość? Wszyscy jesteśmy tym zaniepokojeni. Nim pandemia zostanie opanowana, musimy trzymać się odgórnych wytycznych i nadal się unikać. Staram się wykorzystać ten czas w świadomy sposób. Oprócz gotowania, ostatnio wznowiłem naukę gry na pianinie oraz odświeżeniu tego, co przez ostatnie lata zaniedbałem. Oby mój brat nie wyprowadził się, gdy moje lekcje będą nieznośne - śmieje się multimedalista imprez rangi mistrzowskiej, który miał styczność z grą na pianinie w dzieciństwie, co porzucił na rzecz sportu.

Jeszcze w marcu środowisko skoków obiegła wieść mówiąca o rezygnacji Andreasa Feldera z funkcji trenera austriackiej kadry narodowej, którą prowadził od 2018 roku. Nowym szefem tamtejszej reprezentacji został inny utytułowany skoczek, Andreas Widhoelzl. 43-latek awansował do kadry A po udanym okresie w kadrze B. Jak ten ruch komentuje Schlierenzauer, który na co dzień konsultuje się też z Wernerem Schusterem? - Myślę, że jesteśmy dobrzy przygotowani do tej zmiany. Nie mogę doczekać się współpracy z Andreasem Widhoelzlem oraz resztą jego sztabu.

- Rozumiem decyzję Andreasa Feldera. Niedawno został ojcem, stawia rodzinę nad pracą i nie był w stanie odpowiednio pogodzić obowiązków sportowych z życiem prywatnym. W minionych dwóch latach osiągnął z nami liczne sukcesy, więc pragnę mu dziękować za wspólną podróż. Sport zajmuje teraz drugie miejsce i trudno lokować go w myślach o przyszłości. W tej chwili podstawą jest dbanie o zdrowie i rozsądne zachowanie - odnosi się do ruchu byłego już szkoleniowca reprezentacji we wcześniejszym wpisie.

- Szkoda, że sezon 2019/20 nie został dokończony, natomiast był to ruch całkowicie poprawny i zrozumiały, mając na uwadze nasze zdrowie. Chcę podziękować także Walterowi Hoferowi, który ukształtował dzisiejsze skoki narciarskie, a po 28 latach wytężonej pracy przechodzi na emeryturę. Brawa należą się również Stefanowi Kraftowi. Był najlepszy tej zimy i zasłużenie wygrał Puchar Świata. Świetnie, że Austriak znów jest na szczycie! - dodaje zawodnik, który również ma w swojej kolekcji dwie Kryształowe Kule.