Strona główna • Niemieckie Skoki Narciarskie

Gorzko-słodkie refleksje Eisenbichlera po nieudanej zimie

Sezon 2019/20 nie należał do najlepszych w wykonaniu Markusa Eisenbichlera. Ubiegłoroczny mistrz świata z Bergisel dopiero w przedostatnim konkursie minionej kampanii stanął na podium zawodów najwyższej rangi. Z drugiej jednak strony reprezentacja Niemiec sięgnęła po Puchar Narodów. Ani ten sukces, ani niepokojący rozwój wydarzeń na świecie, nie umknęły uwadze podopiecznego trenera Stefana Horngachera.


Ostatnim aktem minionej zimy okazał się prolog do konkursu w norweskim Trondheim. Dzień później Walter Hofer poinformował o przedwczesnym zakończeniu zmagań. W przypadku Eisenbichlera ta decyzja była źródłem mieszanych odczuć. – Na początku byłem trochę zawiedziony, ponieważ w końcu odnalazłem lepszą dyspozycję. Doskonale rozumiałem jednak, dlaczego zdecydowano się podjąć takie, a nie inne kroki – stwierdził olimpijczyk z Pjongczangu.

W związku z zagrożeniem, jakie niesie ze sobą pandemia koronawirusa, skoczkowie nie wybrali się również na mistrzostwa świata w lotach narciarskich w Planicy. Jak brak imprezy, która miała dopełnić obraz sezonu 2019/20, ocenił Eisenbichler? – Cieszę się, że mistrzostwa świata w Planicy zostały przełożone. Szczerze mówiąc, loty bez kibiców po prostu nie miałaby tej charakterystycznej atmosfery. Dobrze by było, gdyby udało nam się nadrobić stracony czas w nadchodzących miesiącach.

Miejsca na podium Markusa Eisenbichlera w Planicy (HS 240)
Data Pozycja I skok II skok
24.03.2017 3. miejsce 243.5 236.0
22.03.2019 1. miejsce 238.5 233.0
24.03.2019 3. miejsce 227.0 235.0

Przeniesienie lotów narciarskich na grudzień 2020 roku to dla Eisenbichlera dobra wiadomość choćby ze względów czysto sportowych. Skoczek zza naszej zachodniej granicy ma czas na powrót do absolutnie optymalnej dyspozycji. Ewentualne powodzenie w tej kwestii może oznaczać jego udział w walce o medale, które znajdą się na szali rywalizacji nieopodal Kranjskiej Gory. Świadczy o tym historia startów Eisenbichlera na Letalnicy. Dotychczasowy bilans Bawarczyka na słoweńskim mamucie to dziesięć konkursów, jedno zwycięstwo i dwa trzecie miejsca.

W ubiegłych miesiącach na drodze Eisenbichlera do kolejnych sukcesów stanęły problemy zdrowotne. Kłopoty zaczęły piętrzyć się przed Niemcem jeszcze zanim sezon zdążył na dobre się zacząć. Co więcej, pech nie opuścił reprezentanta klubu TSV Siegsdorf także w trakcie zimy. – Miałem problemy z biodrem i kolanem jeszcze przed Pucharem Świata w Wiśle. Zacząłem nie najlepiej, zrobiłem się niespokojny. Potem zaliczyłem upadek w Ruce i od tamtej pory za dużo myślałem. Wydostanie się z tej negatywnej spirali zajęło mi bardzo dużo czasu – tłumaczy 29-latek na łamach Traunsteiner Tagblatt.

Oprócz wspomnianych niedoskonałości Eisenbichler nabawił się urazu nadgarstka. Z czym wiązało się kolejne z perspektywy Niemca niesprzyjające zdarzenie? – To też nie było przyjemne, ale udało się wyjść na prostą. Zmagałem się z tą kontuzją dłużej, niż początkowo zakładaliśmy.

Niekorzystny splot wydarzeń zaowocował najgorszym sezonem Markusa Eisenbichlera od czterech lat. Należy pamiętać, że gdyby nie niespodziewany wyskok podczas pierwszego konkursu w Lillehammer, negatywny wydźwięk wszelkiego rodzaju podsumowań urósłby w siłę. Wobec tego nie sposób dziwić się rozczarowaniu, które towarzyszy skoczkowi z Bad Reichenhall. Jak sam podejrzewa, źle na jego występy mogło wpłynąć jego nadmierne zaangażowanie. – Nie jestem zadowolony. Latem dużo i porządnie trenowałem. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, ze przesadziłem. Jesienią brakowało mi siły. Po prostu za bardzo chciałem wdrapać się na sam szczyt. Powinienem być zdecydowanie bardziej zrelaksowany – przyznał bez ogródek sportowiec urodzony w 1991 roku.

Średnia liczba punktów Markusa Eisenbichlera w sezonie
Sezon Śr. punktów i (l. startów) Podium Klasyfikacja generalna
2011/12 0,25 (4) 0-0-0 71. miejsce
2013/14 9,9 (10) 0-0-0 44. miejsce
2014/15 17,1 (31) 0-0-0 15. miejsce
2015/16 5,1 (12) 0-0-0 39. miejsce
2016/17 33,6 (24) 0-0-3 8. miejsce
2017/18 27,1 (22) 0-1-0 10. miejsce
2018/19 34,7 (27) 1-4-2 7. miejsce
2019/20 13,2 (23) 0-1-0 23. miejsce

Eisenbichler nie mógł jednak pozostać obojętny wobec zwycięstwa Niemców w Pucharze Narodów, do którego sam dołożył swoją cegiełkę w postaci 304 punktów. 7. zawodnik sezonu 2018/19 docenił tym samym ogromny nakład pracy Stefana Horngachera w ciągu pierwszych miesięcy z niemiecką reprezentacją. Jednocześnie podkreślił, że relacja zawodnik – trener została wystawiona na próbę w trakcie przygotowań do występów zimą. – Mamy jednego z najlepszych trenerów na świecie! Latem współpraca układała się znakomicie. Jesienią między nami doszło do niewielkiego zgrzytu, ale wszystko szybko wróciło do normy. Musieliśmy się lepiej poznać. Jestem wdzięczny Stefanowi za to, że nie stracił do mnie cierpliwości. Jeśli coś nie funkcjonowało w tej relacji to z winy zawodnika, a nie samego trenera. W końcu jako zespół wraz z upływem czasu stawaliśmy się coraz lepsi – przekonuje 2. skoczek 67. Turnieju Czterech Skoczni.

Wypowiedzi Eisenbichlera świadczą jednoznacznie, że w kolejnych miesiącach chce on ponownie zająć miejsce wśród czołowych zawodników świata. Niemiec już teraz wybiega w przyszłość i swój wzrok koncentruje na momentach, które zgodnie z przyjętymi standardami mają mieć priorytetowe znaczenie dla sezonu 2020/21. – Z niecierpliwością czekam na loty narciarskie, a także na MŚ w Oberstdorfie. Chcę przygotować naprawdę dobrą formę. Obrona tytułu mistrzowskiego byłaby spełnieniem snów, czymś absolutnie wyjątkowym – zakończył rekordzista swojego kraju w długości lotu.