Strona główna • Czeskie Skoki Narciarskie

Prace modernizacyjne we Frensztacie pod Radhoszczem

Międzynarodowy sezon letni - po odwołaniu zmagań we Francji - ma rozpocząć się za naszą południową granicą. W połowie sierpnia we Frensztacie pod Radhoszczem mają odbyć się zawody rangi Letniego Pucharu Kontynentalnego mężczyzn oraz Letniego Grand Prix kobiet. Na trzy miesiące przed planowanym terminem imprez obiekt w Czechach przechodzi drobną przebudowę.


106-metrowa skocznia normalna w kraju morawsko-śląskim to ostatnimi czasy czeski rodzynek w kalendarzu zawodów rozgrywanych pod egidą Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS). Nie inaczej ma być w sezonie 2020/21, przy okazji którego to Frensztat pod Radhoszczem stanowi jedyną czeską lokalizację.

Nim Skokanský areál Jiřího Rašky znów ugości międzynarodową stawkę skoczków narciarskich, musi on przejść niewielką konserwację. W maju rozpoczęły się prace w dolnej części zeskoku, gdzie wymianie podlegały elementu drewnianej konstrukcji stanowiącej profil obiektu. Z tego powodu zdemontowana została część igelitu. Co ciekawe, w modernizacji swojego miejsca pracy uczestniczą również skoczkowie.

- Naprawiamy profil zeskoku. Jest on stworzony z drewnianych belek, które są już bardzo przestarzałe - tłumaczy nam Filip Sakala, który w sobotę za pośrednictwem mediów społecznościowych podzielił się postępem prac.

Uczestnik ostatnich mistrzostw świata i członek lokalnego klubu sportowego nie jest jedynym zawodnikiem pomagającym w odświeżeniu obiektu. - Sobotnia praca, szczególnie wiosną, to nasza klubowa tradycja. Jeśli jest taka potrzeba, wówczas wszyscy skoczkowie działają wokół skoczni. To nie tylko korzyść dla areny, ale i sposób spędzania czasu, który pozwala oczyścić głowę.

Długoplanowo włodarze czeskich skoków zapowiadają dużą przebudowę kompleksu we Frensztacie pod Radhoszczem, który aktualnie jako jedyny rokrocznie gości u siebie międzynarodowe zawody. Więcej o tym pomyśle pisaliśmy we wrześniu minionego roku. - Teraz odświeżamy tylko drewniane elementy. Na większą modernizację przyjdzie czas - dodaje syn Jaroslava Sakali.