Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Jarosław Krzak z prawem startu w Pucharze Świata

Jednym z jaśniejszych punktów wiślańskich konkursów rangi Letniego Pucharu Kontynentalnego okazał się Jarosław Krzak. 20-latek już w drugim występie na tym szczeblu zawodów uzyskał prawo startu w zmaganiach najwyższej rangi.


W piątek Krzakowi zabrakło niespełna metra, aby już w debiucie awansować do punktowanej "30" zmagań drugoligowców. Co zawodnikowi z powiatu żywieckiego nie powiodło się w pierwszym konkursie, udało się w sobotę. Loty na 119. i 124. metr dały mu 23. lokatę. - Tym razem nic mnie nie rozproszyło. Wyciągnąłem wnioski i skupiłem się na skoku. Próba z drugiej rundy sobotnich zawodów była porównywalna do dobrych skoków z piątkowych serii treningowych. W pierwszej serii zabrakło płynności na progu, natomiast w finale wyszło to solidnie - uważa reprezentant PKS Olimpijczyk Gilowice. 

Zobacz też: Jarosław Krzak - skoczek mechatronik

Punkty Pucharu Kontynentalnego otwierają mieszkańcowi województwa śląskiego drogę do Pucharu Świata. Ten ma ruszyć już za dwa miesiące na obiekcie im. Adama Małysza, gdzie nasz kraj będzie miał prawo wystawić dwunastu zawodników. - Fajnie by było, bardzo bym się cieszył z możliwości zadebiutowania w Pucharze Świata. Znakiem zapytania będzie moja forma, natomiast nie myślę o tym jeszcze, przede mną długa droga. Do startu sezonu zimowego pozostały jeszcze dwa miesiące, więc ma powodu, aby przesadnie rozwodzić się na ten temat - podkreśla zawodnik.

Krzak, który zrezygnował z nauki w szkole sportowej, dzięki nauce w technikum zdobył zawód mechatronika. - Do drugiej klasy szkoły średniej traktowałem skoki rekreacyjnie. Dziś mam wyjście awaryjne w postaci zawodu, co warto mieć z tyłu głowy, natomiast moja kariera teraz zdecydowanie przyspieszyła. Wszystko stało się bardziej profesjonalne od czasu założenia grupy śląsko-beskidzkiej. Intensywność treningów jest dużo większa. Dobrze czuję się z tym, że wszystko toczy się dalej. Bałem się, że szkoła przeszkodzi w moim sportowym rozwoju. Oby wszystko poszło ku dobremu. W lokalnej grupie trenuję pod okiem Piotra Fijasa, natomiast często ćwiczę z juniorami, gdzie głównym szkoleniowcem jest Zbigniew Klimowski. Trafiłem na dobrych ludzi - przyznaje 20-latek.

Korespondencja z Wisły, Dominik Formela