Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Nieudany weekend Jakuba Wolnego w Wiśle. "To frustrujące"

Jakub Wolny opuszcza Wisłę bez dobrego wyniku na poziomie Letniego Pucharu Kontynentalnego. W piątek podopieczny trenera Michala Doležala zajął 26. miejsce, natomiast w sobotę nie wskoczył do finału, uzyskując zaledwie 100 metrów. 


- Co się wydarzyło? Nie wiem, nie chcę podejmować się oceny "na gorąco" - mówił 25-latek tuż po jedynej próbie oddanej w sobotnich zawodach.

Przed wiślańskimi zawodami Wolny trenował z Maciejem Kotem pod okiem Radka Žídka w Szczyrku. Zawodnicy mieli okazję popracować nad mankamentami technicznymi na obiekcie K-70. - To nie był totalny reset, ale dobrze było wrócić na mniejszy obiekt. Przed nami kontynuacja planu treningowego, aby zimą było dobrze - kontynuuje polski skoczek. 

Zobacz też: Maciej Kot o warsztacie trenerskim Radka Žídka: "Uczy się od najlepszych"

- Początek lata miałem udany i dobrze mi się skakało. Nie doszukiwałbym się błędów popełnionych w pierwszej części sezonu letniego. Czasem tak się zdarza, że zawodnik potrzebuje wrócić na mniejszą skocznię, by technika wróciła na odpowiednie tory. Na dużym obiekcie trudniej wyeliminować pojawiające się błędy. W moim przypadku mówimy głównie o technice odbicia - tłumaczy uczestnik ubiegłorocznych mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym.

- Tego lata dużo pracuję także nad sferą mentalną, natomiast nie w tym tkwi problem. Wszyscy zdają sobie sprawę ze specyfiki skoków, ale jest to frustrujące. Nie można panikować i trzeba zachować spokój. Znam swoje umiejętności i zamierzam je pokazać - zapowiada Wolny.

Korespondencja z Wisły, Dominik Formela