Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Trener Sobczyk o przerwaniu mistrzostw kraju: "Podmuchy, które uderzały w plecy zawodników"

- W sporcie również trzeba mieć szczęście, choć nie lubimy takich warunków - powiedział na antenie TVP trener Grzegorz Sobczyk, który podczas wiślańskich mistrzostw kraju zastępował nieobecnego Michala Doležala. Przedświąteczne zawody na obiekcie im. Adama Małysza (HS134) został przerwane po groźnym upadku Kingi Rajdy, a za ostateczne uznano wyniki po pierwszej serii.


- Decyzja o odwołaniu drugiej serii była bardzo dobra. W tym okresie nie jest nam potrzebna jakakolwiek kontuzja - powiedział trener Grzegorz Sobczyk w wywiadzie udzielonym Telewizji Polskiej.

Rywalizacja w województwie śląskim została przerwana po finałowym skoku Kingi Rajdy, która po problemach w locie upadła na 74. metr wiślańskiego obiektu. Zawodniczka zsunęła się na dół zeskoku, skąd zabrały ją służby medyczne. - Widziałem ten skok, podobnie jak cała wieża trenerska. Niemiło patrzy się na takie wydarzenia. Za progiem był bardzo duży przedmuch - podkreśla 39-letni szkoleniowiec.

- Pojawiały się podmuchy do 3 m/s, które uderzały w plecy czy narty zawodników. Trudno cokolwiek zrobić w takiej sytuacji. Grozi to upadkiem, jaki przydarzył się dziś. Odwróciłem się, bo nie lubię takich sytuacji - przyznał asystent Michala Doležala.

Jednoseryjnym mistrzem kraju został Tomasz Pilch. Zmienne warunki sprawiły trudności wielu zawodnikom, w tym czołowym reprezentantom naszego kraju. Kamil Stoch i Piotr Żyła wylądowali na 105. metrze, co dało im kolejno 15. i 16. miejsce. - Te zawody powiedziały nam, że młodzi zawodnicy skaczą bardzo fajnie. W sporcie również trzeba mieć szczęście, choć nie lubimy takich warunków. Przed Świętami i kolejnymi konkursami chcemy dbać o bezpieczeństwo - powiedział Sobczyk na antenie TVP.