Strona główna • Austriackie Skoki Narciarskie

Kraft odkłada marzenia o obronie Kryształowej Kuli. "Plastron lidera jest poza zasięgiem"

Już w poniedziałek Stefan Kraft przystąpi do 69. Turnieju Czterech Skoczni. Najlepszy skoczek minionej zimy, który w tym sezonie nie zdobył choćby punktu do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, za nadrzędny cel stawia swoje zdrowie. Jeden z najlepszych skoczków ostatnich lat po problemach z plecami i przejściu COVID-19 zapowiada odpuszczenie jeszcze jednego, bądź dwóch weekendów w dalszej części sezonu.


Po krótszych niż zwykle Świętach przyszedł czas na wyjazd do Niemiec, gdzie w poniedziałek rusza jedna z najważniejszych imprez trwającego sezonu. - Podobały mi się dwa dni, w których nie wszystko kręci się wokół ciała i skoków narciarskich - zaczyna swój świąteczny wpis 27-letni skoczek narciarski.

Kraft tej zimy wystartował tylko w zawodach w Wiśle, gdzie Austriacy drużynowo nie mieli sobie równych, natomiast indywidualnie nie zakwalifikował się do rundy finałowej. Kilka dni później reprezentacja dowodzona przez Andreasa Widhoelzla stała się ogniskiem koronawirusa, a dwukrotny mistrz świata z 2017 roku okazał się jednym z zakażonych kadrowiczów. 21-krotny zwycięzca konkursów rangi Pucharu Świata wrócił na mistrzostwa świata w lotach narciarskich, z których wycofał się po 239-metrowym skoku treningowym. Powodem było takiego ruchu było odnowienie się kontuzji pleców, przez które Krafta zabrakło też w Engelbergu.

- W ostatnim czasie sporo się wydarzyło. Przeszedłem sporo zabiegów, a do tego przedefiniowałem plany na nadchodzące tygodnie. Skupiam się na zdrowiu i dzień po dniu staram się wyciągać z niego to, co najlepsze. Mam na myśli leczenie bólu, łagodzenie napięcia i podejmowanie treningu fizycznego. W każdy weekend, aż do marca, nie będzie na to dużo czasu, ale zdrowie i ciało musi pozostać w centrum uwagi - zaznacza Kraft.

- W tej chwili czuję, że jestem na odpowiedniej drodze. Biorąc pod uwagę okoliczności, jestem dobrze przygotowany. Niemal pewne, że zabraknie mnie jeszcze na starcie 1-2 weekendów, abym mógł popracować nad stabilnością. Plastron lidera jest w tym roku już poza zasięgiem, zwłaszcza z moim obecnym wynikiem - pisze Austriak, który do Turnieju Czterech Skoczni przystępuje z zerowym dorobkiem punktowym w Pucharze Świata.

Zdobywca Złotego Orła z sezonu 14/15 przed Bożym Narodzeniem szlifował formę w ojczyźnie. - Kilka prób na skoczni w Seefeld było bardzo dobre dla "czucia". Sprawdziłem reakcję organizmu i oczywiście swoją formę. Najważniejsze pozostaje moje ciało. Teraz, przez kilka kolejnych tygodni i do końca zimy. To jest absolutny cel. Bez dobrego samopoczucia nie mogę skakać na nartach. Mogę być bardzo dobry, ale nagle może się zdarzyć, że nie będę startował, co potwierdziła Planica - kontynuuje rekordzista świata w długości skoku.

- Tęsknię za skokami i pewnym rytmem zawodów. Smutne, że czekający nas spektakl będzie musiał odbyć się bez widzów, ale zdajemy sobie sprawę, że to jedyny sposób w tych czasach. Moje cele są inne niż w ostatnich latach. Jak zawsze dam jednak z siebie wszystko. Po prostu cieszę się, że mogę być częścią tego "mitycznego" Turnieju Czterech Skoczni. Niemcy, Norwegowie i Polacy znów są silni, ale nie skreślam naszych szans - pisze o sobie i swoich rodakach.

Oprócz Krafta, Austrię w Oberstdorfie reprezentować będą Philipp Aschenwald, Michael Hayboeck, Jan Hoerl, Daniel Huber, Thomas Lackner i Markus Schiffner.