Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Niedosyt Stocha po Zakopanem. "Do końca zimy bardzo daleko"

- Wiem, że popełniałem błędy, a pierwszy skok nie był czysty technicznie. Do tego zabrakło mocy na progu - opisuje swój niedzielny występ Kamil Stoch. 33-latek po skokach na 128. i 134. metr otworzył drugą dziesiątkę. Przed weekendem w Lahti nasz reprezentant utrzymuje miejsce w czołowej "3" Pucharu Świata 2020/21.


- To był pracowity dzień, ale czegoś zabrakło. Dobrej energii oraz odejścia z progu, a w efekcie odległości, której wszyscy bardzo pożądamy... - mówi mistrz świata z 2013 roku.

Czy warunki dorzuciły trzy grosze, szczególnie w pierwszej serii konkursowej? - Nie powiedziałbym, że miałem wybitnego pecha. Wiem, że popełniałem błędy, a pierwszy skok nie był czysty technicznie. Do tego zabrakło mocy na progu - podkreśla mieszkaniec Zębu.

- Zostaje niedosyt. Lutowe zawody będą się w Zakopanem? No to super! Co się odwlecze, to nie uciecze. Za tydzień kolejna szansa i możliwości. Do końca zimy jeszcze bardzo daleko - kontynuuje dwukrotny zdobywca Kryształowej Kuli.

W niedzielę najlepszym z Polaków był Andrzej Stękała, który wyrównał najlepszy wynik w Pucharze Świata. - Nie ulega wątpliwości, że jest w bardzo dobrej i stabilnej formie. Widać to gołym okiem. Zasłużył sobie na to, gdzie teraz jest. Mam nadzieję, że ta chwila będzie trwała dla niego bardzo długo, tego mu życzę - mówi Stoch na temat piątego skoczka rywalizacji indywidualnej. 

Z powodu pandemii pod Wielką Krokwią nie mogli pojawić się kibice. - Mam nadzieję, że za rok będą tutaj pełne trybuny i wspólnie będziemy się cieszyć oraz bawić - kończy pięciokrotny triumfator pucharowych zawodów w Zakopanem. 

Korespondencja z Zakopanego, Dominik Formela