Strona główna • Czeskie Skoki Narciarskie

Czechom gratulujemy... Jandy!

Od wielu juz lat czeskie skoki nie zanotowały takiego sukcesu. Trzecie miejsce Jakuba Jandy w niedzielnych zawodach w Kuusamo, inaugurujących cykl konkursów o Puchar Świata, dodajmy, bardzo silnie obsadzonych, jest wielkim osiągnięciem skoczka z Frenstatu.

Lato 2004 było dla Jandy przełomowe z kilku względów. Po pierwsze otrzymał on pozwolenie na samodzielne treningi z osobistym trenerem Davidem Jiroutkiem, co skutkowało bardzo dobrymi rezultatami w konkursach LGP 2004. Do tego doszła zmiana na stanowisku głównego szkoleniowca kadry czeskiej. Został nim Vasja Bajc, Słoweniec, który poprzednio trenował Szwedów i Holendrów, a jeszcze wcześniej - Japończyków.

Nowy szkoleniowiec przygotował dla wszystkich specjalne pakiety ćwiczeń. Widać, że zawodnicy solidnie wypełniali zalecenia Słoweńca, bo trzeba przyznać, iż Czesi pokazali się tego lata z wyjątkowo dobrej strony. Dalekimi lotami na zawodach w Zakopanem zachwycał nas Jakub Janda, w Courchevel błysnął formą Jan Matura, w Hinterzarten punktował Jan Mazoch. Bezpośrednie przygotowania przed inauguracją sezonu w Kuusamo przebiegały na skoczniach słoweńskich - główny trener zna je znakomicie.

Dotychczas, Jakub Janda, lider Czechów, miał jedną słabą stronę - psychikę. Vasja Bajc szybko dostrzegł tę wadę i znalazł na nią lekarstwo. Współpraca ze Słoweńem zaowocowała doskonałym nastawieniem psychicznym najlepszego czeskiego skoczka.

Mieliśmy okazję oglądać "Orła z Frenstatu" w ostatni weekend, w Kuusamo. Już po pierwszym konkursie awansował on do czołowej piętnastki zawodów, w drugim zaś był w pierwszej trójce. Jego długie i piękne próby wzbudziły naszą niekłamaną zazdrosć (Ach, gdyby tak Adam...). Szczególnie finał niedzielnego konkursu był świetnym popisem "Jandysa": 137,5m! Dalej skakał tylko Ahonen!

W chwili obecnej Czesi wyprzedzają nas w Pucharze Narodów, dzięki wspaniałej postawie Jakuba Jandy. Jest to sytuacja, do której nie jesteśmy przyzwyczajeni, jako kibice rozpieszczeni przez Adama Małysza.

W niedzielny wieczór "Orzeł z Frenstatu" był bardzo szczęśliwy:

"To był bardzo ważny konkurs dla mnie. Czeskie skoki są w opłakanym stanie i ten wynik wiele znaczy dla ich dalszego losu."

W słowach Jakuba Jandy jest sporo prawdy. Być może dzięki dalszej dobrej postawie "Jandysa" nastąpi przełom w tej dyscyplinie sportu u naszych, południowych sąsiadów. Tymczasem szczerze Czechom gratulujemy.