Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Stoch o wyjeździe do Rumunii: "Muszę zdać się na trenerów"

Kamil Stoch nie będzie udanie wspominał dodatkowego weekendu z Pucharem Świata w Zakopanem. Trzykrotny mistrz olimpijski na domowym obiekcie zajął 20. i 23. miejsce, a w przyszły weekend czeka go walka na 97-metrowym obiekcie w Râșnovie.


Mistrz świata z 2013 roku przez dwa dni zmagań na Wielkiej Krokwi zgromadził tylko 19 punktów. Czego w tej chwili potrzeba Stochowi? - Spokoju i odpoczynku nigdy za wiele. Potrzeba dobrej analizy tego, co wydarzyło się w ten weekend. Coś się zatraciło, zamazało i zaczęło iść w złym kierunku. Podtrzymuję, że nie jestem daleki od dobrego skakania. Fizycznie i mentalnie czuję się bardzo dobrze, ale czasami im bardziej chce się coś poprawić, tym jest to trudniejsze... - mówi reprezentant Polski.

- Coś nie gra w pozycji najazdowej, co nie jest odkrywcze, ale od tego wszystko się zaczyna. W moim przypadku to klucz do całego skoku. Poza tym nie robię nic innego niż dotychczas. Reszta funkcjonuje, ale brakuje mi dobrej energii z progu, a to skutek złego najazdu - tłumaczy 33-latek.

Stoch nie ukrywa, iż niedzielna próba poprawy pozycji najazdowej zakończyła się fiaskiem. - Centymetr w każdą ze stron robi dużą różnicę, kwestia odnalezienia odpowiedniego kierunku. Dziś spróbowaliśmy jednego wariantu i nie poszło zgodnie z planem. Będziemy zatem dalej drążyć i próbować. Zawsze chciałbym skakać dobrze. Skakanie z problemami nie jest przyjemne, ale mam w sobie na tyle doświadczenia, że wiem, iż czasami tak trzeba i muszę się trochę pomęczyć. Później łatwiej docenić to, co się osiągnie - kontynuuje trzykrotny zdobywca Złotego Orła.

Co zmieniło się od początku stycznia, kiedy Stoch dominował w Pucharze Świata? - Doskonale wiem, co robiłem przed miesiącem. Nie zawsze łatwo jest to powtórzyć, chce się tego, ale nie zawsze to wychodzi. Uwielbiam skakać na nartach i chciałbym latać dalej, ale nie zawsze się da. Moje podejście do pracy i dalszego rozwoju się nie zmienia. Zawsze są trudności, a trudności są po to, żeby je pokonywać - twierdzi podopieczny trenera Michala Doležala.

W przyszłym tygodniu zawody w Râșnovie. W Siedmiogrodzie odbędzie się tylko jeden konkurs indywidualny mężczyzn, a do tego mikst. Czy w grę wchodziło odpuszczenie wyjazdu do Rumunii na rzecz treningów w Polsce? - Nie chcę sam decydować w takich kwestiach. Muszę zdać się na trenerów. Uważam, że wykonują świetną robotę, nigdy się na nich nie zawiodłem. Wspólnie podejmiemy decyzję, która będzie dla mnie najlepsza - odpowiada Stoch, który przed rokiem zajął 6. i 9. miejsce w Rumunii

Korespondencja z Zakopanego, Dominik Formela i Piotr Bąk