Strona główna • Norweskie Skoki Narciarskie

Chwila oddechu Graneruda. Lider Pucharu Świata wraca do domu

Po raz pierwszy od blisko miesiąca Halvor Egner Granerud będzie miał okazję zaznać odpoczynku w domowym zaciszu. Norweg - pewnie zmierzający po Kryształową Kulę - tej zimy wygrał już jedenaście konkursów, rozprawiając się w minioną niedzielę z Wielką Krokwią, na której w styczniu zaliczył najgorszy występ w sezonie.


- Nie było to łatwe zadanie, więc tym bardziej smakuje to wyjątkowo. Szkoda, że bez kibiców, ale podczas rozgrzewki miło było ponownie zobaczyć ludzi, którzy zgromadzili się wokół skoczni. Zakopane jest zupełnie inne przy pustych trybunach. Wszyscy za tym tęsknimy, ale tak wygląda teraz sytuacja - mówi Granerud w rozmowie ze Skijumping.pl.

Jakie korekty techniczne dały norweskiej gwieździe pierwsze w karierze zwycięstwo na polskiej ziemi? - Największą różnicą było to, że w niedzielę byłem w stanie utrzymać nieco wyższą pozycją najazdową, dzięki czemu lepiej panowałem nad nartami na rozbiegu. To zadziałało, a prędkość na progu od razu trochę się poprawiła, choć nadal była kiepska. Cieszę się, że okazała się wystarczająca - nie ukrywa wicemistrz świata w lotach narciarskich.

Pozycja najazdowa nie była jedynym wyzwaniem dla Graneruda na Wielkiej Krokwi. - Zdałem sobie sprawę, że muszę popracować nad timingiem. W sobotę odbiłem się wystarczająco wcześnie w pierwszej rundzie, natomiast w finale spóźniłem odbicie. W niedzielę wszystko zagrało nieźle w obu skokach - tłumaczy Skandynaw, który w sobotę prowadził na półmetku, finiszując ostatecznie na 7. lokacie. W niedzielę nie miał już sobie równych po skokach na 132. i 133. metr.

W nocy z niedzieli na poniedziałek Norwegowie wyruszyli z Zakopanego na krakowskie lotnisko, skąd polecieli do ojczyzny. - Dobrze wrócić do domu po raz pierwszy od styczniowych zawodów w Zakopanem. Nie spędzę tam zbyt dużo czasu, ale nadal będzie to ponad doba w domu - podkreśla 24-latek. - Następnie czeka nas podróż do Râșnova - dodaje podopieczny trenera Alexandra Stoeckla, który rok temu w Rumunii zdobył jedyne punkty do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. 

W programie zawodów mężczyzn na 97-metrowym obiekcie jest piątkowy konkurs indywidualny oraz sobotni mikst. Kolejnym wyzwaniem będą mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym, które odbędą się w Bawarii. - Mamy mocną drużynę, obyśmy pokazali to również w Oberstdorfie - kończy członek reprezentacji liderującej w klasyfikacji Pucharu Narodów.

Korespondencja z Zakopanego, Dominik Formela