Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Konderla wraca do składu - ostatni sprawdzian kadry Kruczka

Wtorek w Oberstdorfie oznacza kwalifikacje kobiet do pierwszego w historii konkursu o tytuł mistrzyni świata na dużej skoczni. Wśród 51 skoczkiń z 16 państw znajdują się cztery reprezentantki Polski, a wśród nich Nicole Konderla, która w poniedziałek jako jedyna z podopiecznych trenera Łukasza Kruczka przekroczyła 105. metr na 137-metrowej Schattenbergschanze.


Konderla po raz ostatni w Oberstdorfie skakała 24 lutego, kiedy nie uzyskała awansu do indywidualnych zawodów na normalnej skoczni. Dzień później została zastąpiona w składzie na zmagania drużynowe przez Joannę Szwab. - Spodziewałam się tego. Trenerzy zdecydowali, żeby dać tu szansę mi oraz Asi, więc przyjęłam to spokojnie, bo dzięki temu obie miałyśmy możliwość wystartowania - komentuje 19-latka.

Szwab w starciu zespołowym towarzyszyły Kamila Karpiel, Kinga Rajda oraz Anna Twardosz. Polki w debiucie zajęły 7. miejsce w stawce 12 ekip. - Fajnie, że dziewczyny weszły do ósemki, bo po serii próbnej zrobiło mi się trochę "ciepło" - nawiązuje Konderla do wyników serii poprzedzającej konkurs główny, w której Biało-Czerwone uzyskały przedostatni rezultat.

- Dziewczyny zrobiły dobry wynik w drużynie i mikście. W głębi serca było mi szkoda, bo chciałabym startować we wszystkich możliwych zawodach, ale to dobra lekcja cierpliwości i pokory. Czasami trzeba przesiedzieć i obejrzeć to w telewizji - kontynuuje mieszkanka Wisły, która debiutuje na mistrzostwach świata w narciarstwie klasycznym.

Konderla, Rajda i Szwab miały możliwość potrenowania w miniony weekend na Große Olympiaschanze w Garmisch-Partenkirchen. - Było super, bardzo mi się spodobała tamtejsza skocznia. Potrzebowałam luźnego treningu. Obiekt sprawiał wrażenie przerażającego, tak wygląda ta konstrukcja, ale z góry nie robiła już takiego wrażenia - zaznacza skoczkini.

Imponującym lotem na 140-metrowej skoczni za pośrednictwem mediów społecznościowych pochwaliła się Rajda. Jak na arenie noworocznych zmagań wiodło się Konderli? - W najlepszej próbie uzyskałam 121 metrów, a ruszałam chyba z 27. belki - wskazuje zawodniczka. Dla porównania, tej zimy Dawid Kubacki ustanowił oficjalny rekord omawianego obiektu z 14. platformy startowej.

- Zdecydowanie ciągnie mnie na duże skocznie. Z większą chęcią szłam na poniedziałkowy trening w Oberstdorfie, mimo słabszych skoków. Dlaczego czuję się lepiej na większych obiektach? Lekka jestem, powietrze szybko mnie łapie i czasami uda się fajnie polecieć <śmiech>... Dostałam dobre geny, więc nie mam problemów ze zbyt dużą wagą. Czasami, jak ostatnio Andrzej Stękała w Zakopanem, pojawia się kłopot w drugą stronę. Rezerwy są wszędzie, bo każdy element techniki można poprawić - kończy Konderla.

Jak błyskawiczny wyjazd na trening do Ga-Pa argumentuje trener Kruczek? - Dostaliśmy taką ofertę na odprawie technicznej. Nie wszystko mają drużyny i startują w mikstach, więc udostępniono tę skocznię do treningu. Dla dziewcząt, które nie startowały w mikście, nie było problemem pojechać tam i wykonać kilka prób na dużej skoczni. Tym bardziej, że ostatnio miały ku temu okazję podczas styczniowych zawodów w Titisee-Neustadt. Dla naszych dziewczyn był to pierwszy kontakt z obiektem, który wizualnie może przerażać, natomiast poradziły sobie bardzo dobrze - twierdzi szkoleniowiec Polek.

W poniedziałek dwanaście spośród piętnastu prób Biało-Czerwonych na Schattenbergschanze (HS137) w Oberstdorfie kończyło się przed granicą 100. metra. Początek wtorkowych kwalifikacji do środowego konkursu wyznaczono na 18:00. O 16:30 ruszy seria próbna.

Korespondencja z Oberstdorfu, Dominik Formela