Strona główna • Puchar Świata

Po Trondheim: od euforii zwycięstwa po gorycz porażki

Dwa dni w Trondheim miały wielu bohaterów, ale jednego zwycięzcę. Można powiedzieć, że nie tylko dobra forma, ale także i siły przyrody sprzyjały Janne Ahonenowi, o czym boleśnie przekonał się Roar Ljoekelsoey. Z tarczą ze Skandynawii wyjeżdżają natomiast Austriacy.

"To była życiowa wojna. O ile Roar nie musiałby tyle czekać na swój skok z powodu tego wiatru, to sytuacja byłaby inna. Z doświadczenia wiem, że czekanie nie jest przyjemne i ma wpływ na koncentrację. Do następnych zawodów muszę trochę odpocząć, ale jednocześnie będę w dalszym ciągu dobrze trenował, aby utrzymać swoją formę na odpowiednim poziomie." - powiedział po wyczerpującym weekendzie Janne Ahonen.

Na swój sposób był zadowolony także zdobywca drugiego miejsca, Martin Hoellwarth:

"Jest zawsze uspakające to, kiedy jest się drugim z powodu jakiegoś ogromnego błędu. Wolę to niż sytuację, kiedy mówi się po skoku, że wszystko właściwie było super."

Radości ze swojego rezultatu nie krył Andreas Widhoelzl:

"Dobrze skakałem już jesienią. To nie przypadek, że teraz jestem w czołówce."

Ale najwięcej powodów do zadowolenia miał trener Austriaków, Alex Pointner:

"Już w sobotę czułem, że potencjał chłopaków jest jeszcze wyższy. Mam nadzieję, że ta dobra passa będzie nadal trwać."

Mieszane uczucia towarzyszyły ekipie niemieckiej. Od satysfakcji Herra, po czarną rozpacz Schmitta.

"Pokazałem tutaj, że zaliczam się doś światowej czołówki. Na Turniej Skandynawski powrócę z podniesioną głową. Drugie miejsce w Kuusamo nie było incydentem." - stwierdził Alexander Herr.

"Jest pomysł, abym teraz zrobił sobie przerwę i poszedł trenować" - powiedział rozgoryczony "Maddin".

Nastroje polskich kibiców podbudowało nieco dobre, siódme miejsce Adama Małysza, który zapewnił sobie je bardzo dobrym, drugim skokiem, o którym tak oto wypowiadał się trener Apoloniusz Tajner:

"To był dobry, płynny skok Adama. To jest miejsce, którego oczekiwaliśmy. Jeśli Małysz w słabszej formie jest tak wysoko, to aż strach pomyśleć co się stanie, gdy będzie w lepszej dyspozycji."

Niestety to jedyna optymistyczna wieść z polskiego obozu. Występy pozostałych naszych kadrowiczów zostawiamy bez komentarzy. Czy będą jakieś zmiany personalne w naszej reprezentacji? Wszystko rozstrzygnie się wkrótce:

"W poniedziałek spotkamy się z trenerem Kuttinem i rozważmy taką możliwość. Kandydatami do kadry będą zawodnicy rywalizujący w Pucharze Kontynentalnym. Największe szanse mają Stoch i Bachleda." - dodał Apoloniusz Tajner.