Strona główna • Niemieckie Skoki Narciarskie

Schmitt czy Spaeth numerem 1?

Mimo słabych wyników Martina Schmitta drużyna niemiecka nadal potrzebuje byłego mistrza. Michael Uhrmann, który występu w Harrachovie nie zaliczy do udanych, problemy kolegi upatruje w zbyt dalekich skokach Janne Ahonena. W reprezentacji naszych zachodnich sąsiadów powoli wyrasta nowa gwiazda: Georg Spaeth. Zawodnik z Oberstdorfu nie może jeszcze jednak pochwalić się takim dorobkiem zwycięstw jak Schmitt.

Martin Schmitt przebywa obecnie w Lillehammer, gdzie ćwiczy pod okiem dwóch doświadczonych mężczyzn. Trener kadry B, Rolf Schilli zajmie wkrótce miejsce Wolfganga Steierta i będzie osobistym szkoleniowcem Martina. Rudi Tusch, dyrektor techniczny Niemieckiego Związku Narciarskiego nadzoruje przygotowania Schmitta.

Michael Uhrmann otwarcie przyznał, że winnymi problemów Schmitta są jego konkurenci. Na treningu wszystko idzie dobrze. Ale w oficjalnych zawodach skraca się rozbieg, bo Janne Ahonen za daleko skoczył. Popełnienie wówczas najmniejszego błedu powoduje, że już nie osiągnie się dobrej odległości. Z Norwegii napływają optymistyczne wieści o postępach byłego mistrza. Jego skoki są coraz bardziej stabilne. Powrót do rywalizacji Martin planuje podczas Turnieju Czterech Skoczni.

W niemieckich skokach pojawiła się w ubiegłym roku postać, która pretenduje do miana najlepszego w kadrze. Mianowicie Georg Spaeth, który pokazał już, że trzeba się z nim liczyć. Po dobrych wynikach w Czechach marzy on o pierwszym zwycięstwie. Był bardzo blisko zdobycia medalu na Mistrzostwach Świata w lotach narciarskich. Po pierwszym dniu prowadził. Niedoświadczenie w tego typu imprezach sprawiło, że nie wytrzymał napięcia i zamiast pierwszego miejsca zajął dopiero 4. Nie ulega wątpliwości, że staje się powoli numerem 1 w reprezentacji swojego kraju