Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Wiktoria Przybyła chwalona przez trenerów. "Mam duże ambicje"

Wiktoria Przybyła to jedna z najjaśniejszych postaci dotychczasowej części przygotowań do olimpijskiej zimy. 16-latka tego lata ograła już bardziej doświadczone kadrowiczki na krajowym podwórku, a do tego zbiera komplementy od trenerów za postawę podczas treningów.


Sztab szkoleniowy zawodniczki ze Szczyrku zwraca uwagę na jej duże zdolności analityczne. - Po skoku potrafię sama przeanalizować swoje błędy. Dobrze czuję swoje skoki, więc to duży plus - mówi Przybyła w rozmowie ze Skijumping.pl.

Skoczkini dostrzega dwie strony medalu. - Po części jest to dobre, a po części złe. Czasami, jeśli zawodnik zwraca uwagę na nogi, a problem tkwi w ułożeniu rąk, wówczas trudno zmienić takie odczucia z fazy lotu. Innym razem, kiedy diagnoza jest trafna, łatwiej poprawić dany błąd - tłumaczy 31. skoczkini tegorocznych mistrzostw świata juniorów.

Przybyła stara się znaleźć balans między życiem na skoczni i poza nią. - Co za dużo to niezdrowo. Wszystkiego trzeba po trochu. W ostatnich miesiącach nawarstwiło się sporo rzeczy, ze szkołą na czele, natomiast skoki narciarskie to pasja. Nie wolno za dużo myśleć, bo przesadna analiza skoków prowadzi do zagubienia. Trzeba wiedzieć, kiedy przestać myśleć - uważa zawodniczka.

Tej wiosny Wiktoria Przybyła, podobnie jak Anna Twardosz, zyskała indywidualnie wsparcie firmy Real Logistics. - Super sprawa! Wspierają mnie pasjonaci sportu - zaznacza podopieczna trenera Łukasza Kruczka. - Każdy dzień zaczynam treningiem, a potem szkoła, chwila przerwy lub drugi trening. A wieczorem spokój, by zregenerować się na kolejny dzień - opisuje swoją codzienność.

Minionej zimy Przybyła jako jedyna kadrowiczka nie została zabrana na światowy czempionat do Oberstdorfu. - Ja mam czas... Nie zabolało mnie to - komentuje niespełna 17-letnia sportsmenka. - Nie chcę wybiegać myślami zbyt daleko, działam krok po kroku. Mam duże ambicje, ale mierzę siły na zamiary - podkreśla.

Przybyła jest spokrewniona ze Stefanem Hulą. Członek męskiej kadry narodowej przed laty zachęcił swoją siostrzenicę do spróbowania sił na skoczni. Zawodniczka nie ukrywa, iż drużynowy medalista olimpijski z Pjongczangu jest dla niej sportowym przykładem.  - Lepiej czerpać wzorce z osoby, która jest blisko. Więcej widać z życia takiego człowieka - uważa reprezentantka Polski, która w minionym roku zadebiutowała w Letnim Grand Prix.

9 lipca reprezentantki Polski powalczą o tytuł letniej mistrzyni kraju na Średniej Krokwi w Zakopanem. Tydzień później czeka je test w ramach zawodów najwyższej rangi w Wiśle-Malince.

Z Wiktorią Przybyłą rozmawiał Dominik Formela