Strona główna • Norweskie Skoki Narciarskie

Tande wystartuje w tegorocznym LGP? "Za wcześnie, by o tym mówić"

Być może już jutro poznamy skład reprezentacji Norwegii na zawody Letniego Grand Prix w Wiśle. Jak informuje trener Alexander Stoeckl, jego drużyna nie wykorzysta w Beskidach pełnej kwoty startowej, należy raczej spodziewać się trzech-czterech zawodników z kraju fiordów. Wśród nich na pewno nie będzie Daniela Andre Tandego, który nadal nie wrócił na skocznię po ciężkim upadku w Planicy.

- Daniel nadal jeszcze nie skacze - informuje Stoeckl. -  W jego przypadku plan musimy ustalać z tygodnia na tydzień, trzeba jeszcze poczekać i zobaczyć, jak potoczą się sprawy. Musimy mieć pewność, że jego obojczyk jest stabilny. Potem jeszcze wyraźny sygnał musi dać cała aparatura medyczna. Jak dotąd wszystko toczy się takim tempem, jak życzą sobie lekarze, jednak po tego typu upadku najmądrzejszym posunięciem jest brak pośpiechu.


Czy jest szansa, że 27-letni Norweg pokaże się kibicom podczas tegorocznego sezonu letniego? - Za wcześnie, by o tym mówić, ale tego, że wystartuje zimą jestem prawie pewien. Póki co nie ustaliliśmy daty jego powrotu na skocznię, ale Daniel jest głodny skakania i chciałby wrócić na nią jak najszybciej. Bardzo dużo ćwiczył pod tym kątem.

W norweskim składzie na Wisłę prawdopodobnie zabraknie też Roberta Johanssona, który w maju poddał się operacji pleców, na ból których uskarżał się od dwóch lat. 30-letni zawodnik wrócił już na skocznię i trenuje z pełnym obciążeniem, na jego start na skoczni imienia Adama Małysza może być jednak jeszcze za wcześnie.