Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Powakacyjny rozruch w Courchevel. Teraz Zakopane. "Każdy wie, że to sezon olimpijski"

-  Z Courchevel udajemy się prosto do Zakopanego, gdzie wkroczymy w kolejny etap przygotowań. Każdy wie, że to sezon olimpijski - mówi trener Maciej Maciusiak, który podczas Letniego Grand Prix w Courchevel był odpowiedzialny za polską ekipę. We Francji najlepiej spisał się Jakub Wolny, który w klasyfikacji generalnej cyklu wskoczył na pozycję wicelidera.


W czołowej "10" sobotnich zmagań zameldowało się trzech naszych rodaków. Jakub Wolny był piąty, a Maciej Kot i Klemens Murańka zajęli kolejno ósme i dziewiąte miejsce. Drugą dziesiątkę otworzył Andrzej Stękała, a Stefan Hula finiszował czternasty. - Trzeba pamiętać, że jesteśmy po urlopie, ale był to bardzo solidny konkurs w naszym wykonaniu - uważa trener Maciej Maciusiak, który zastępował we Francji Michala Doležala.

Przed południem uczestnicy Letniego Grand Prix w Courchevel oddali po dwa skoki treningowe i wystartowali w prologu, a wieczorem czekała ich seria próbna i występ w deszczowych zawodach. - Przeanalizowaliśmy poranne próby i zawodnicy zdołali je poprawić. Z niektórymi była nieco głębsza analiza, bardziej zadaniowa, natomiast innym wystarczyło powtórzenie skoków z rana. Celem było czerpanie radości ze startu i danie z siebie wszystkiego, bo po to udaliśmy się w tak długą podróż do Francji. Po to startuje się w każdych zawodach, by walczyć o satysfakcję i wygraną. Widzieliśmy tu dobry poziom i to nam pokazuje, że idziemy w odpowiednim kierunku - podkreśla asystent czeskiego szkoleniowca.

Do czołowej "30" wskoczyło pięciu reprezentantów naszego kraju. Do drugiej rundy nie awansował tylko Paweł Wąsek. - Szkoda Pawła, ale już w Wiśle, gdzie trenowaliśmy przed wyjazdem do Francji, nie oddał ani jednego dobrego skoku. Podobnie było tutaj. Potrzebuje trochę więcej treningu - mówi Maciusiak.

Następne zawody z cyklu Letniego Grand Prix odbędą się dopiero na początku września, w kazachskim Szczuczyńsku. - Z Courchevel udajemy się prosto do Zakopanego, gdzie wkroczymy w kolejny etap przygotowań. Każdy wie, że to sezon olimpijski. Wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Staramy się wszystko robić z głową i odpowiednio dobierać starty zawodnikom - kontynuuje 39-latek.

Rewelacją rywalizacji na 135-metrowym obiekcie był czterokrotny mistrz olimpijski, który w wieku 40 lat stanął na podium zawodów najwyższej rangi. - Simon Ammann wielokrotnie pokazywał, że potrafi zaskoczyć i mamy nadzieję, że mu w tym przeszkodzimy <śmiech>... Niemniej, gratulacje! Ogromny szacunek dla wielkiego mistrza - kończy Maciusiak.

Korespondencja z Courchevel, Dominik Formela