Strona główna • Igrzyska Olimpijskie

Pekin'22 i Covid 19 - "należy spodziewać się drakońskiego podejścia organizatorów"

Za nami pierwsze igrzyska olimpijskie w dobie pandemii Covid-19. Za kilka miesięcy przed podobnym wyzwaniem co Japonia, staną Chińczycy, organizatorzy zimowych igrzysk w Pekinie. Póki co pytań dotyczących przebiegu imprezy jest znacznie więcej niż odpowiedzi. Opinie kilku ekspertów dotyczących możliwych wariantów wydarzeń w Chinach zebrał portal Lorientlejour.com. 

- Strategia z Tokio była dość skuteczna i Pekin powinien wprowadzić coś podobnego – uważa Bo Li, profesor zarządzania sportem na Uniwersytecie w Miami na Florydzie. W Tokio sportowcy zostali zakwaterowani w wiosce olimpijskiej i musieli codziennie przechodzić test PCR. - Naprawdę nie ma innej opcji niż taka bańka, którą zastosowano w Tokio - mówi z kolei Mark Dreyer, analityk sportowy z Pekinu i założyciel serwisu China Sports Insider. Różnica polega na tym, że Chiny podchodzą do kwestii Covid-19 z dużo wyższym poziomem surowości niż Japończycy.

 - Myślę, że możemy spodziewać się drakońskiego podejścia i zerowej tolerancji od chińskich organizatorów – przewiduje Simon Chadwick, profesor specjalizujący się w sporcie w Azji w szkole biznesu EM Lyon. Według niego dyskusje między nieugiętym Pekinem w sprawie środków anty-Covid a Międzynarodowym Komitetem Olimpijskim zatroskanym o komfort sportowców będą „znacznie trudniejsze” niż w Tokio. Czego zatem należy się spodziewać? Być może masowych badań przesiewowych (testy wykonywane z krwi) i mobilnych aplikacji monitorujących każdy krok uczestników imprezy.

Pozostaje jeszcze pytanie: co z obowiązkową dwu-, a nawet trzytygodniową kwarantanną w hotelu, którą Chiny nakładają na osoby przyjeżdżające z zagranicy. Czy będzie ona również nałożona na delegacje olimpijskie? - To jest nierealne. Kto za to zapłaci zapłaci? Komitet organizacyjny? MKOl? Za mocno wpłynęłoby to na przygotowanie sportowców. Jest to nie do przyjęcia dla większości z nich - alarmuje Bo Li. Kolejne pytanie brzmi: czy zobaczymy puste trybuny tak jak w Tokio? - Widzowie z zagranicy raczej nie zostaną wpuszczeni, nie ma się co łudzić, dobrze byłoby gdyby chociaż wpuszczono miejscowych. Przy zachowaniu odpowiednich środków ostrożności jest na to szansa. - uważa Mark Dreyer.