Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Stoch szuka patentu na skocznię w Hinzenbach. "Czegoś brakuje"

Moim zadaniem i głównym celem jest oddanie naprawdę dobrych skoków na tym obiekcie. Na tym opiera się całe założenie. Nie będę przeliczał tego na punkty i miejsca - zapowiada Kamil Stoch, którego najlepszym wynikiem w historii występów w Hinzenbach jest 6. miejsce. W piątek nasz reprezentant, który przystępuje do zmagań w Austrii bez punktów w klasyfikacji generalnej Letniego Grand Prix 2021, regularnie plasował się w połowie drugiej dziesiątki.


- Generalnie nie było źle, ale liczyłem na to, że będzie trochę łatwiej, choć nikt nie obiecał, że obejdzie się bez trudności. Hinzenbach znowu dało się we znaki. Całą drogę myślałem o tym, co tak naprawdę sprawia mi tu największą trudność? Jeszcze do tego nie doszedłem i mam nadzieję, że na sobotę znajdę już rozwiązanie - powiedział 14. skoczek piątkowych kwalifikacji. 

- Nie jest źle, skoki są w porządku, ale czegoś brakuje. To nie są tak dobre próby, jak choćby w środę w Szczyrku. Być może jest to spowodowane mocniejszym treningiem, który aktualnie przechodzimy? Może to jakieś wytłumaczenie? Nogi nie pracowały dobrze - dodaje Stoch na temat pierwszego dnia rywalizacji w Hinzenbach.

Trzykrotny zdobywca Złotego Orła jeszcze nigdy nie stał w Hinzenbach na podium. - Coś mi w tym rozbiegu ewidentnie nie leży. Muszę to na spokojnie przeanalizować, obejrzeć nagrania skoków i znaleźć sposób - kontynuuje 34-latek.

- Niewielkie błędy odgrywają tutaj dużą rolę. Wszyscy skaczą w jedną dziurę, lądują w tym samym miejscu. Liczy się to, kto popełni najmniej błędów, a nie skoczy najlepiej. A przy tym istotny jest styl, trzeba tutaj uważać - zaznacza rekordzista naszego kraju w długości skoku.

- Ambicji mi nie brakuje, pasowałoby zdobyć jakieś punkty przed Klingenthal <śmiech>... Moim zadaniem i głównym celem jest oddanie naprawdę dobrych skoków na tym obiekcie. Na tym opiera się całe założenie. Nie będę przeliczał tego na punkty i miejsca. Trochę w tym siedzę i wiem, że to nic nie da, a wręcz utrudni zadanie - kończy dwukrotny zdobywca Kryształowej Kuli.

Korespondencja z Hinzenbach, Dominik Formela