Strona główna • Austriackie Skoki Narciarskie

Obiecujący powrót Thomasa Dietharta. "Już się nie boję"

Jednym z ciekawszych wydarzeń Letniego Grand Prix w Hinzenbach była ponowna obecność Thomasa Dietharta pośród światowej czołówki. 29-latek po trzyletniej przerwie wznowił karierę skoczka, od razu sięgając po punkty domowych zawodów w Górnej Austrii.


Zawodnik pochodzący spod Wiednia, który w sezonie 2013/14 sensacyjnie zdobył Złotego Orła, ogłosił rozstanie z narciarstwem klasycznym wiosną 2018 roku. - Zaliczyłem trzy poważne upadki. Po ostatnim z nich bałem się skakać. W tamtym momencie nie byłem w stanie tego robić - dzieli się powodami chwilowego pożegnania ze skokami.

- Już po pierwszym upadku pracowałem nad sferą mentalną. Trwało to bardzo długo i było niezwykle trudne. Na tamtym etapie zakończyłem karierę - dodaje dwukrotny zwycięzca zawodów z cyklu Pucharu Świata. 

Austriak od 2018 roku pozostawał aktywny fizycznie, a do tego dzielił się swoim doświadczeniem z adeptami skoków narciarskich. - Przez ostatnie lata trenowałem młodzież. W tym okresie oddałem kilka skoków, wychodziło mi to nieźle i sprawiało sporo frajdy. Czy powinienem wznowić karierę? Długo o tym myślałem i postanowiłem, że spróbuję - opowiada w rozmowie ze Skijumping.pl.

Diethart tego lata mierzył się na wszystkich szczeblach zawodów Międzynarodowej Federacji Narciarskiej. Sierpniowy powrót do cyklu FIS Cup dał mu wygraną w Einsiedeln, a wrześniowy sprawdzian w Letnim Pucharze Kontynentalnym zakończył się punktami zdobytymi w Bischofshofen. - Teraz pracuję jak każdy sportowiec, trenuję każdego dnia. Moim głównym celem jest dobra zabawa na skoczni - mówi przed nadchodzącą zimą.

Najważniejszym testem dla "Didla" był występ w Letnim Grand Prix w Hinzenbach. Reprezentant gospodarzy pojawił się na liście startowej w ramach grupy krajowej. - Po upływie kilku lat ponownie odważyłem się skakać. Już się nie boję. To zmotywowało mnie do stuprocentowego powrotu - kontynuuje.

Diethart w sobotę wskoczył do czołowej „30”, choć w piątkowych kwalifikacjach długo musiał drżeć o awans. - To mój domowy obiekt. Lubię tę skocznię i bardzo chciałem ponownie się na niej pokazać - opisuje piątkowe nerwy. W zawodach uplasował się na 24. lokacie, choć w serii próbnej uzyskał 4. wynik.

Jak bardzo przez lata nieobecności ewoluowały skoki narciarskie? - Niezbyt, zmieniło się dosłownie kilka rzeczy. Myślę, że są bardzo podobne do stanu sprzed czterech lat, kiedy ostatni raz rywalizowałem w Hinzenbach - nawiązuje do Letniego Grand Prix 2017, kiedy nie przebrnął kwalifikacji przed własną publicznością.

W poprzednim tygodniu koniec kariery ogłosił Gregor Schlierenzauer. - Moim zdaniem to definitywna decyzja - komentuje ruch swojego rodaka, wraz z którym w 2014 roku sięgnął po olimpijskie srebro w drużynie.