Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Spokój Doležala przed zimą. "Wszystko w porządku"

- Cała grupa fajnie funkcjonuje. Sprawdziliśmy poziom skoków i jesteśmy blisko innych, z rezerwami - powiedział trener Michal Doležal po finałowych zawodach z cyklu Letniego Grand Prix 2021. Choć w Hinzenbach i Klingenthal żaden z Polaków nie stanął na podium, głównemu szkoleniowcowi naszej kadry narodowej nie brak optymizmu na ostatniej prostej przygotowań do olimpijskiej zimy.


Niezadowolenia z jesiennych występów nie krył Kamil Stoch, który w Austrii i Niemczech zajął kolejno 18. i 21. miejsce. - Już w Hinzenbach pojawił się problem z brakiem aktywności podczas dojazdu do progu. Tutaj Kamil starał się to robić, ale nie poszło tak czysto z nogi, jak miało wyjść. Kiedy przychodzą zawody, wówczas pokazują się różne błędy - tłumaczy trener.

- Pokazał tu kilka niezłych skoków i jest w kontakcie z najlepszymi, z dużą rezerwą. Teraz potrzebujemy ustabilizować te skoki, ponieważ jest bardzo blisko. Przez ostatnie lata przerobiliśmy sporo wariantów w kontekście tego, co dzieje się na progu. Kamil jest bardzo dobrze przygotowany, mimo drobnej kontuzji. Wszystko jest w porządku i mam nadzieję, że będzie kontynuował tę pracę. Sam wie, że niewiele brakuje. Wierzę, że pokaże swój potencjał zimą - kontynuuje Doležal, dla którego będzie to trzecia zima w roli szefa naszego zespołu.

Drugim skoczkiem klasyfikacji generalnej Letniego Grand Prix 2021 został Dawid Kubacki, który podczas zgrupowań borykał się z różnymi problemami. W Górnej Austrii i Saksonii nie wskoczył na podium, ale dwukrotnie meldował się w czołowej "10". - Z Dawidem testowaliśmy tego lata dużo sprzętu. Dopasowanie go trochę zajęło, przez co nie było możliwości, by koncentrować się wyłącznie na skokach. Widać, że przy większym skupieniu wygląda to inaczej, kiedy rywalizuje. Muszę przyznać, że jego sobotnie skoki w Klingenthal też były z dużą rezerwą - twierdzi szkoleniowiec.

Piotr Żyła na Sparkasse Vogtland Arenie musiał zadowolić się miejscem na końcu drugiej dziesiątki. - Piotr w piątek ubrał nowe buty skokowe. Miał trochę problemów, dwa razy poskręcało go w locie. Wystarczą dwie takie próby, by wkradło się trochę niepewności. W sobotę dobrze to wyglądało, a w serii próbnej był w czołówce. Nie popełnia dużych błędów. To są skoki na wysokim poziomie, potrzeba tylko stabilizacji - mówi trener.

Smutku ze względu na słabszą dyspozycję nie krył w ten weekend Andrzej Stękała. On i Stefan Hula nie zdobyli punktów na 140-metrowej skoczni. - Każdy zawodnik chce, by szło dobrze. Po piątkowych skokach wkradła się chyba jakaś frustracja. W sobotę od rana był pozytywnie nastawiony. Skok oddany w konkursie był jego najlepszym tutaj, ale źle trafił z warunkami. Podobnie było w przypadku Stefana Huli - wskazuje Doležal.

Przed tygodniem Jakub Wolny po zaciętej walce ze Stefanem Hulą powiększył kwotę startową na przedświąteczne konkursy z cyklu Pucharu Świata. Który z nich może spodziewać się wyjazdu na inaugurację zimy do Rosji? - Działamy w myśl jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Wspólnymi siłami wywalczyliśmy dla reprezentacji dodatkowe miejsce startowe na początek Pucharu Świata. Jeżeli poziom poszczególnych kadrowiczów będziemy podobny, wówczas przywilej będzie miał skoczek, który powiększył nam limit. Niemniej, będziemy patrzeć na formę do samego końca przygotowań, by na początek zimy wybrać najmocniejszą siódemkę - zapowiada Czech.

Zmagania na śniegu rozpoczną się za niespełna 50 dni. - Cała grupa fajnie funkcjonuje. To duży zespół, ale moim zdaniem wszystko działa. Widać, że wszyscy trzymają się razem i to pokazuje moc drużyny. Zmartwienia przed zimą? Na ten moment nie widzę niczego takiego. Dotąd wszystko przebiega zgodnie z planem, pojawiły się tylko drobne problemy zdrowotne u poszczególnych skoczków. Wszystko idzie w porządku. Sprawdziliśmy poziom skoków i jesteśmy blisko innych, z rezerwami - zachowuje spokój 43-latek.

Korespondencja z Klingenthal, Dominik Formela