Strona główna • Chińskie Skoki Narciarskie

Kojonkoski: to rozczarowujące, oddałem temu projektowi wszystko

Zaraz po Letnim Grand Prix w Klingenthal rozegranym w miniony weekend Mika Kojonkoski miał jechać ze swoimi podopiecznymi na treningi do Planicy. Zamiast tego, z lotniska w Monachium w środowe popołudnie przyleciał do Helsinek. Po tym jak został telefonicznie zwolniony przez chińską federację nie miał już czego szukać w Słowenii.

- Tak naprawdę nic wielkiego się nie stało, nikt nie umarł, ani nie został ranny. To znaczy nic się nie stało w skali globalnej, bo dla mnie osobiście jednak coś się wydarzyło. Oddałem temu projektowi wszystko. To rozczarowujące. Próbowałem się dowiedzieć o co tak naprawdę chodzi i dlaczego tak się potoczyły sprawy. Nie otrzymałem żadnej konkretnej odpowiedzi - mówił wczoraj fińskiej telewizji Yle. Na przełomie 2020 i 2021 roku Kojonkoski spędził w Chinach osiem miesięcy, nawet w Boże Narodzenie łączył się z rodziną przez wideoczat z Azji.

- Od początku dawałem jasno do zrozumienia, że wierzę w ten projekt, ale ma on szansę się powieźć tylko wtedy, kiedy będę mógł go prowadzić niezależnie, kiedy wszystko będę miał w swoich rękach. Z jednej strony otrzymałem zapewnienia, że tak będzie, ale z drugiej rzeczywistość była inna. Mam spore doświadczenie, mam wizję, motywację i pasję, ale trzeba było tam ciągle walczyć o swoje. To naprawdę trudne miejsce do pracy. Jestem zadowolony, że mogłem to robić i że zaszliśmy dość daleko, niestety nie dotarliśmy tam, gdzie mieliśmy dotrzeć, by zobaczyć co udało się osiągnąć - tłumaczył szkoleniowiec fińskiej telewizji.

- Próbowałem się dowiedzieć za pośrednictwem różnych stron jak będzie wyglądać kwestia finansowa po rozwiązaniu umowy. Nie mam jasności, ale to nie jest teraz najważniejsze. Teraz czas trochę odetchnąć i się uspokoić. Od trzech lat nie miałem żadnych wakacji, czas zrobić sobie przerwę, a potem można się zastanowić co dalej - zakończył wybitny trener.

Kalendarium chińskiego projektu Miki Kojonkoskiego
 


7 września 2018

Ogłoszono podpisanie umowy na projekt Miki Kojonkoski w Chinach. Zgodnie z kontraktem celem Kojonkoskiego miało być zbudowanie narodowej drużyny skoków narciarskich Chin do czasu Igrzysk Olimpijskich w Pekinie w 2022 roku. Umowa obejmowała budowę bazy dla 30 sportowców i sześciu trenerów w Kuopio na kolejne cztery lata.

3 listopada 2018 r.

Do Kuopio przybyło 24 młodych chińskich sportowców. Zawodnicy mieli od 14 do 19 lat, wcześniej uprawiali kilka różnych sportów letnich i nie jeździli na nartach. Szkolenie rozpoczęło się na małych skoczniach Tahko i Puijo. Kolejna grupa sportowców przyleciała w styczniu 2019 roku.

grudzień 2018

Chińscy skoczkowie przenieśli się na skocznię K-28, a najdłuższe skoki wynosiły około 30 metrów. Planowano, że część Chińczyków po raz pierwszy weźmie udział w oficjalnych  zawodach 19 stycznia, a połowa grupy skoczy ze wzgórza Puijo Hill K92 najpóźniej latem przyszłego roku.

Październik 2019

Chińscy skoczkowie obozowali w Europie Środkowej, niektórzy z nich skakali na skoczni HS135 w Planicy. Najdłuższy skok wyniósł 123 metry. Skoczkinie zdobyły punkty zawodów FIS Cup.. Liczebność drużyny wynosiła 29 zawodników, było wśród nich 14 przybyłych w listopadzie 2018 roku.

19 marca 2020 r.

Wybucha ogólnoświatowa pandemia koronawirusa. Chińskie władze zażądały, aby sportowcy wrócili do kraju i tak się stało 20 marca. Jakiś czas później Kojonkoski zgodził się pojechać do Chin na kilka miesięcy, ale te kilka miesięcy zamieniło się w 10 miesięcy.

Lipiec 2020

Kojonkoski wziął na siebie całkowitą odpowiedzialność za chińskie skoki, został menedżerem i głównym trenerem jednocześnie. Kojonkoski oznajmił, że zgodził się na to, pod warunkiem możliwości kontynuacji projektu w Kuopio.

lipiec 2021

Chinki zdobyły punkty w Pucharze FIS, Pucharze Kontynentalnym i Letnim Grand Prix. Peng Qingyue i Dong Bing zdobyły kwalifikacje do występu w Pekinie.

11 września 2021

Song Qiwu, jako pierwszy chiński skoczek, zdobył punkty LGP.

1-2 Październik 2021

Kwalifikacje dla chińskich skoczków do zawodów LGP w Klingenthal okazały się nieudane. Kojonkoski powiedział później stacji Yle Sport, że zawodniczki przyszły na skocznię z płaczem. Chciał dowiedzieć się, co się wydarzyło i omówić sytuację bardziej szczegółowo z chińskim liderem teamu Xu Gaohangiem w nadchodzących dniach, gdy drużyna będzie przebywać w Planicy. Nie udało się odbyć dyskusji, zamiast tego Kojonkoski został poinformowany telefonicznie, że współpraca z nim nie będzie kontynuowana.

6 października

Kojonkoski wrócił do Finlandii.