Strona główna • Artykuły

Po rywalizacji w szwajcarskim Engelbergu

Adam Małysz ósmy i piaty. Robert Mateja - osiemnasty i dwudziesty siódmy. Janne Ahonen dwa razy niepokonany! W Engelbergu rozegrano ostatnie konkursy przed 53. Turniejem Czterech Skoczni.

Obydwa konkursy miały na pewno trójkę bohaterów: Janne Ahonena, Jakuba Jandę i Martina Hoellwartha. Do rywalizacji o miejsce na podium nie włączył się niestety Adam Małysz, któremu jeszcze nadal brakuje stabilizacji formy.

Ahonen, wygrywając w sobotnich zawodach ustanowił, przy okzazji, w pierwszej serii świetny rekord skoczni - 141 metrów. Toczył wtedy zacięty bój o zwycięstwo z Jandą i młodym - ale już doświadczonym w PŚ - Austriakiem Thomasem Morgensternem. Dość niespodziewnie Morgenstern zajął drugą lokatę, wyprzedzając Jakuba Jandę o zaledwie 0,4 pkt. Martin Hoellwarth zajął miejsce tuż za podium. Robert Mateja był osiemnasty - nareszcie zobaczyliśmy na skoczni tego zawodnika z przed 8-5 lat. Zawodnika, który potrafił zajmować miejsca w drugiej dziesiątce zawodów PŚ. Wówczas Mateja miewał też przebłyski - kilkakrotnie wchodził do czołowej dziesiątki. Oby w tym sezonie często nawiązywał do tamtych lat. W sobotnim konkursie zawiódł nieco Simon Ammann, który był dopiero 25.

W niedzielę znów wygrał Ahonen, ale tym razem drugi był Janda. Na najniższym stopniu podium stanął weteran Martin Hoellwarth. Za nim uplasował się lider reprezentacji Norwegii - Roar Ljoekelsoey. Ta czwórka miała porównywalne noty, ale już piąty skoczek - Adam Małysz -tracił do zwycięzcy ponad 18 punktów. Zrehabilitował się Ammann - 13 miejsce. Wreszcie z dobrej strony pokazał się Słoweniec Peter Zonta (gwiazda ubiegłorocznego Turnieju Czterech Skoczni), który był szesnasty. Poniżej oczekiwań wypadł z pewnością Andreas Widhoelzl, któremu zupełnie nie wyszedł drugi skok i ostatecznie zajął dopiero 30 miejsce. Nasz drugi w tej chwili skoczek w kadrze Robert Mateja nie błysną, ale - co teraz najważniejsze - wszedł do drugiej serii i zdobył kolejne punkty (cztery).

Układ czołowej trzydziestki się generalnie nie zmienia - cały czas widzimy te same nazwiska. Bardzo silni są Austriacy - w pierwszym konkursie do drugiej serii awansowało ich aż ośmiu, natomiast w drugim - pięciu. W przypadku drugiej potęgi, Norwegów, liczba punktujących skoczków wyglądała następująco: 4, 6. Start w Szwajcarii zupełnie nie udał się Martinowi Schmittowi. Przykra klęska - oby na Turnieju Czterech Skoczni było lepiej. Młodzi - Daiki Ito (Japonia) i Jernej Damjan (Słowenia) - na swoim poziomie.

W klasyfikacji generalnej PŚ prowadzi Ahonen z dorobkiem 780 punktów (po zaledwie ośmiu konkursach blisko 1000 punktów!), drugi jest Janda - 448 punktów, a trzecią pozycję zajmuje Hoellwarth (397). Małysz jest ósmy - 277 pkt, a Mateja 34 - 17 pkt. W klasyfikacji drużynowej na czele znajduje się ekipa Austrii z liczbą 1315 pkt. Polska zajmuje miejsce ósme wśród jedenastu państw, które zdobywały punkty.

My przed Turniejem Czterech Skoczni liczymy na to, że zarówno Małysz, jak i Mateja podwyższą i ustabilizują swoją dyspozycję. To oznaczałoby miejsca na podium Adama i miejsca w dziesiątce-piętnastce Roberta. Oby również nasi pozostali zawodnicy uzyskali wrewszcie właściwą formę - serdecznie Im tego życzymy z okazji nadchodzących dni oraz wielkiego święta skoków - Turnieju Czterech Skoczni.