Strona główna • Szwedzkie Skoki Narciarskie

Dramatyczne chwile szwedzkiej skoczkini w Niżnym Tagile

W miniony weekend szwedzka skoczkini Frida Westman zdobyła swoje debiutanckie punkty Pucharu Świata w Niżnym Tagile. W piątek uplasowała się na 20 pozycji, w sobotę zajęła 18 miejsce.  Zanim jednak do tego doszło, 20-letnia zawodniczka najadła się strachu. U Westman pojawiła się reakcja alergiczna, która mogła skończyć się tragicznie.


Zanim Szwedka zajęła w piątkowych kwalifikacjach 31. miejsce, czym zapewniła sobie udział w piątkowym konkursie, odpuściła dwie serie treningowe. Jak się okazuje przeżywała w tym czasie prawdziwe chwile grozy. - Mam alergię na orzeszki ziemne i w czasie czwartkowego obiadu poczułam, że zjadłam coś, czego nie powinnam jeść. Podczas rozgrzewki nagle przyspieszyło mi tętno, potem poczułam, że puchnie mi twarz, a oczy się całkiem zaczerwieniły - relacjonowała zawodnika w rozmowie z portalem Svt.se. W ten sposób często rozpoczyna się wstrząs anafilaktyczny, czyli ciężka reakcja alergiczna, która w części przypadków kończy się nawet śmiercią.

Szwedce pomogła opieka medyczna obecna na skoczni. Personel karetki w błyskawicznym tempie dostarczył Fridzie leki z jej pokoju hotelowego, dzięki czemu organizm szybko wrócił do równowagi, a zawodniczka mogła skupić się na skoku kwalifikacyjnym. Potem było już tylko lepiej. Frida Westman stała się drugą, po Astrid Norsedt, szwedzką skoczkinią w z punktami najważniejszego cyklu. Jej osiągnięcie jest o tyle bardziej wartościowe, że Norstedt  punktowała w bardzo ubogo obsadzonych zawodach w 2020 roku w Lillehammer, w których udział wzięło niewiele ponad trzydzieści skoczkiń. Dla pogrążonej od lat w głębokim skokowym kryzysie ojczyzny Jana Bokloeva tak udane występy Szwedki stanowią promyk nowej nadziei.

Tego sukcesu, bo tak trzeba to nazwać, mogło nie być, gdyby nie upór i zawziętość reprezentantki klubu IF Friska Viljor. Podczas pierwszych skoków na śniegu w 2017 roku Frida doznała skomplikowanej kontuzji kolana. Uszkodziła poważnie łąkotkę i więzadło krzyżowe. Konieczna była operacja. Gdy po kilku miesiącach wróciła na skocznię otrzymała kolejny cios - zerwała więzadła w drugim kolanie. Długo biła się z myślami, czy warto po raz kolejny wracać na skocznię. Nie poddała się jednak. Po przejściu kolejnej operacji i następnej rehabilitacji przeniosła się do Norwegii, by zwiększyć swoje szanse na osiągnięcie wyższego poziomu sportowego. Od tego czasu zaczęła notować stały progres.

- Po drugiej kontuzji byłam kompletnie zdruzgotana - wyznała Westman kilka miesięcy temu w rozmowie z naszym portalem. - Myśl o kolejnej przerwie wydawała się nierealistyczna. Trudno było się podnieść, ale nigdy się nie poddałam. Druga rehabilitacja zajęła aż jedenaście miesięcy, ale przebiegła bezproblemowo. W trakcie jej trwania przeniosłam się do Norwegii, gdzie otrzymałam ogromne wsparcie. Cały ten proces uczynił mnie lepszą sportsmenką i osobą. Trenowanie stało się przyjemniejsze, a ja silniejsza.

W Szwecji trenem Fridy był jej tata Magnus, uczestnik Zimowych Igrzysk Olimpijskich 1992 i 1994. W Norwegii zawodniczka ma przyjemność szlifować swoje umiejętności pod okiem byłych gwiazd reprezentacji Norwegii - Roara Ljoekelsoeya i Andreasa Stjernena.