Strona główna • Norweskie Skoki Narciarskie

Zapaść formy Graneruda. "Wszystko może zmienić się w mgnieniu oka"

Halvor Egner Granerud dwukrotnie nie przebrnął kwalifikacji w Ruce. To pierwsza sytuacja w historii Pucharu Świata, kiedy skoczek po wygraniu konkursu nie jest w stanie dwa razy z rzędu uzyskać prawa startu w zawodach. Sztab szkoleniowy Norwegów po weekendowej wpadce zarządził dodatkowe treningi na Rukatunturi.


Najlepszy skoczek minionej zimy udanie rozpoczął sezon olimpijski. Obrońca Kryształowej Kuli zakończył inaugurację w Niżnym Tagile na najniższym stopniu podium, a dzień później nie miał sobie równych. Wiktoria na rosyjskiej ziemi była jego dwunastą w Pucharze Świata, dzięki czemu Granerud został samodzielnym rekordzistą swojego kraju.

Indywidualny wicemistrz świata w lotach narciarskich przystępował do drugiego weekendu sezonu jako drugi skoczek klasyfikacji generalnej. Przed zmaganiami nieopodal Kuusamo tracił do liderującego Karla Geigera raptem 20 "oczek".

Problemy 25-latka na Rukatunturi zwiastowały już serie treningowe. W nich podopieczny Alexandra Stoeckla zajął kolejno 47. i 17. miejsce. W najważniejszym spośród piątkowych skoków Skandynaw uzyskał 111,5 metra, wpuszczając do zawodów Aleksandra Zniszczoła. W niedzielę Granerud nie tylko nie zrehabilitował się po porażce, ale wypadł jeszcze słabiej. Rozpaczliwy lot mierzący 106 metrów dał mu dopiero 58. miejsce w kwalifikacjach, tuż za Fatihem Ardą Ipcioglu z Turcji. Dla triumfatora tegorocznej edycji Letniego Grand Prix to dopiero druga taka sytuacja w karierze, kiedy dwukrotnie z rzędu przepadł w eliminacjach. Poprzednio stało się to w marcu 2020 roku, podczas niedokończonego turnieju Raw Air - tuż przed eksplozją formy Graneruda.

Sztab szkoleniowy reprezentacji Norwegii postanowił nie czekać biernie na rozwój wydarzeń i po konsultacjach ze skoczkiem zarządził dodatkowe zajęcia dla Graneruda w Finlandii.

- Nadal jestem w Ruce, ale tym razem się uśmiecham. Jestem bardzo wdzięczny za pomoc, jaką otrzymałem po tym, jak chciałem zostać tutaj dodatkowy dzień i oddać kilka skoków przed Wisłą. Zarówno od mojej ekipy, jak i miejscowych działaczy. Największe podziękowania należą się Geirowi i Ole Henningowi, którzy pełnili rolę przedskoczków, dzięki czemu uzyskałem możliwie dobre warunki treningowe - informuje Granerud za pośrednictwem mediów społecznościowych.

Granerud spadł w zestawieniu Pucharu Świata na 5. lokatę, a jego strata do Niemca urosła do 145 punktów. - Jestem prawdopodobnie tak samo zaskoczony, jak każdy, że taki weekend jest możliwy po większości skoków na czołową "3" w Niżnym Tagile. Uprawiam ten sport od prawie 20 lat i wiem, że w mgnieniu oka wszystko może się zmienić na lepsze lub gorsze. Mam nadzieję, że Wisła znów będzie zupełnie inną historią - dodaje.

Przed rokiem Norweg rozpoczął w Wiśle marsz po Kryształową Kulę. Granerud na obiekcie im. Adama Małysza (HS134) zajął 4. pozycję.