Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Stoch czai się w czołówce. "Skoki są dobre, przyszła stabilizacja"

- Pierwszy skok był wykonany za późno na progu, a drugi za wcześnie. Gdyby tak wycyrklować pomiędzy, wówczas będzie dobrze. Akceptuję szóste miejsce, ale czuję, że mogę więcej. Te skoki i prezentowany poziom powinny dać mi trochę więcej - mówi Kamil Stoch, który w sobotę był jedynym Polakiem w rundzie finałowej.


Stoch pokusił się o muzyczną metaforę po sobotniej rywalizacji. - Brakuje kilku nut... Wieczorem popracuję nad tym, by skomponować ten utwór do końca. Brzmienie jest w porządku! - zapewnia w rozmowie ze Skijumping.pl.

Czy 34-latek jest usatysfakcjonowany z przebiegu pierwszych zawodów na Gross-Titlis-Schanze? - I tak, i nie. Uważam, że zrobiłem dobrą robotę, a skoki były na bardzo dobrym poziomie. Popełniam minimalne błędy, ale cały czas wydaje mi się, że wszystko musi ułożyć się zbyt idealnie i perfekcyjnie, by te skoki dały mi coś więcej niż teraz. Teraz jest dobrze, akceptuję to i cieszę się, ale czuję, że mogę więcej - odpowiada.

- Cierpliwość i spokój są tutaj pożądaną cechą. Będę się trzymał tego, co mówię od początku sezonu. Czuję się dobrze, a skoki są w porządku. Teraz przyszła dobra stabilizacja. W moich skokach nie ma większych różnic, porównując te z Klingenthal i Engelbergu. Różnica jest na progu, gdzie odbijam się za późno, bądź za wcześnie - kontynuuje.

Mimo błędów na progu, Stoch jest w stanie meldować się w czołówce zawodów. - Chciałoby się powiedzieć, że końcu reprezentuję jakiś poziom <śmiech>... Pracuję nad tym cały czas, by to leciało. Niestety, to są te trzy-cztery metry, które mi umykają. Gdybym dołożył chociaż po dwa metry w każdej serii, wówczas byłbym dwa-trzy miejsca do przodu. Małe błędy robią sporą różnicę - kończy dwunasty zawodnik klasyfikacji generalnej Pucharu Świata 2021/22.

Korespondencja z Engelbergu, Dominik Formela