Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

"Nie uczymy się na błędach, to podcina skrzydła" - Stoch o loterii w Willingen

Kamil Stoch (115,5 metra) zajął 21. miejsce w jednoseryjnym konkursie w Willingen, co było najlepszym wynikiem spośród reprezentantów Polski.  - To nie są pierwsze takie zawody, kiedy panuje totalna loteria, a wyniki są wypaczane. To trochę podcinanie skrzydeł zawodnikom - mówił rozgoryczony 34-latek po wyjątkowo wietrznej sobocie w Hesji.


Mocnym podmuchom towarzyszyły intensywne opady deszczu, co również miało znaczący wpływ na przebieg rywalizacji na naturalnym najeździe. Stoch był najwolniejszym zawodnikiem na progu. - Woda zbierała się na rozbiegu. Podczas mżawki w torach osadza się taka szadź. Nie jest to ściana deszczu, kiedy krople wody spadają i następnie spływają. Jeżeli nie ma ciągłości przejazdu, wówczas wstrzymuje na najeździe - wyjaśnia trzykrotny mistrz olimpijski, który dłużej musiał zaczekać na swoją próbę.

- Od razu po skoku byłem zły, ale najlepiej obwiniać wszystkich dookoła. Tak się zdarzyło, nie cofnę czasu. Przegadałem sprawę z trenerami, skok był dobry i z tego się cieszę. Robię wszystko zgodnie z planem. Swoje zadania wykonałem prawidłowo - podkreśla Stoch.

- Najgorsze jest to, że nie uczymy się na błędach. To nie są pierwsze takie zawody, kiedy panuje totalna loteria, a wyniki są wypaczane. To trochę podcinanie skrzydeł zawodnikom. Czuję się dobrze, ale nie mogę ich rozwinąć i pokazać pełni możliwości. Szkoda, że takie konkursy mają miejsce, ale to nie były pierwsze takie zawody i na pewno nie ostatnie. Mam nadzieję, że w momencie bardzo ważnej rywalizacji będzie sprawiedliwie i każdy będzie mógł pokazać na co go stać - kontynuuje zwycięzca piątkowego prologu, który w poniedziałek wyleci do Chin na piąte igrzyska w karierze.

- Możemy doszukiwać się wytłumaczenia, można wziąć stronę organizatorów czy ludzi odpowiedzialnych za rozegranie konkursu. W grę wchodzą pieniądze, sponsorzy i kibice przed telewizorami. Chcę skakać, serce rwie się do tego, ale nie chodzi o to, by oddawać dobry skok i lądować na 115. metrze. Po 145-metrowym locie pewnie rozmawialibyśmy w innych nastrojach - kończy Stoch.

Niedzielny konkurs w Hesji ma ruszyć o 15:15. Na 13:30 zaplanowano prolog.