Strona główna • Norweskie Skoki Narciarskie

Kojonkoski:"To musi być skok roku"

Po swoim fantastycznym skoku na 140 metrów Roar Ljokelsoey zajął drugie miejsce w konkursie w Oberstdorfie (29 grudnia), pierwszym z czterech konkursów 53 Turnieju Czterech Skoczni. Równocześnie było to jego pierwsze w karierze miejsce na podium w czasie Turnieju. Roar zachował jeszcze szanse na zwycięstwo w końcowej klasyfikacji zawodów.

Najlepszy skok roku

Jeśli w nadchodzących konkursach będę średnio lepszy o metr to pokonam, Janne Ahonena w końcowej klasyfikacji. Ten skok drugiej serii pokazał, że jestem dobry. Środowe miejsce było moim najlepszym rezultatem w Turnieju, przed dwoma laty byłem czwarty podczas zawodów w Garmisch-Partenkirchen. Po 11 latach uczestnictwa w Turnieju, nadszedł wreszcie moment, że mogę być w najlepszej trójce klasyfikacji końcowej. powiedział Ljokelsoey.

Pierwszy skok podczas konkursu w Obersttdorfie nie należał do najlepszych w jego karierze. Pierwszy skok na 116 metr był okropny. Chciałem za dużo, wychyliłem się za bardzo do przodu i nie trafiłem z wybiciem. Wiatr również nie był po mojej stronie. Jak już było po skoku, gotowało się we mnie. Na szczęście pojawił się Mika Kojonkoski, aby mnie uspokoić. Powiedział, że przede mną jeszcze siedem skoków do zakończenia Turnieju i do każdego muszę podchodzić indywidualnie. W ostatnim skoku wszystko szczęśliwie się ułożyło. Trafiłem odpowiednio w próg, dostałem wiatr pod narty i mogłem lecieć daleko. Lepszego skoku podczas zawodów niż ten nigdy nie oddałem tak wspomina Roar środowy konkurs.

Po skoku nie liczył na podium, jednak wszyscy lądowali za nim w klasyfikacji zawodów, z wyjątkiem Fina Janne Ahonena. Kiedy zabłysło na tablicy 140 metrów, wiedziałem że mogę zostać sklasyfikowany na 6 lub 5 miejscu. Przecież skok z 18 miejsca na 2 jest niewyobrażalny. Ważne jest to, że mój drugi skok był perfekcyjny, szczęśliwie wykorzystałem wiatr. Wyrównało się, w pierwszej serii miałem pecha, ale w drugiej już nie kontynuuje Roar.

Po pierwszej serii Roar zajmował 18 miejsce ze stratą do lidera Ahonena 22,8 punktu. Jeżeli ta różnica utrzymałaby się, nie miałby Roar już szans na zwycięstwo w końcowej klasyfikacji Turnieju. Przed kolejnym konkursem w Garmisch, jego strata do Fina wynosi zaledwie 9,6 punktu. To jest możliwe, aby nadrobić taką stratę. Przecież Ahonen nie jest niepokonany. Muszę dalej się starać. Drugi skok środowego konkursu pokazał, że potrafię walczyć i lepiej skakać. Chciałbym to teraz udowodnić powiedział na zakończenie Roar Ljokelsoey.

Po konkursie trener Mika Kojonkoski powiedział, że jeszcze nigdy nie przeżył podobnej walki. Jestem dumny z Roara, który podczas przerwy uspokoił się i pokazał się w drugiej serii z bardzo mocnej strony. Po pierwszej serii był on bardzo daleko, ale w rekordowym czasie pokonał swoje rozczarowanie. Roar jest na tyle silny, aby wygrać końcową klasyfikację. Ale czy wygra, o tym nie chciałbym rozmawiać powiedział Fin dla norweskiego dziennika >Dagbladet

Po drugim skoku Roara Mika Kojonkoski popadł w euforię. Dość żywiołowo cieszył się w gnieździe trenerskim i od razu pobiegł na dół, aby pogratulować swojemu podopiecznemu. Pierwszy trener Norwegów widział mnóstwo dobrych skoków, ale środowy skok Roara ceni najwyżej. Czegoś takiego jeszcze nie przeżyłem. To musi być skok roku. Ten skok był tak samo dobry jak skok Sigurda z zeszłego roku (143,5 metra) oraz skok Roara podczas konkursu lotów tutaj w Obersdorfie (223 metra).

Roar musiał oddać aż 45 pojedynczych skoków podczas wszystkich Turniejów Czterech Skoczni, aby wreszcie wskoczyć na podium. W drugiej serii skoczył 140 metrów, o 6,5 metra dalej niż zwycięzca Janne Ahonen. Roar też nie mógł w to uwierzyć. To wydaje się nierzeczywiste i takie jest powiedział Ljokelsoey.

Ale niepokonany Fin wygrał ponownie. Teraz ma już na swoim koncie osiem wygranych z dziewięciu rozegranych konkursów tego sezonu. To nie przeszkadza Roarowi, on i tak czuje się jak zwycięzca. Czuję się jak zwycięzca. To chyba normalne, zwłaszcza po tym, co pokazałem w pierwszej serii. Tak rozczarowany jeszcze nie byłem dodał Roar.

Najlepszy rezultat Forfanga w Pucharze Świata

Daniel Forfang (13 miejsce podczas zawodów w Oberstdorfie) osiągnął najlepszy w swojej karierze startów w Pucharze Świata wynik - pomimo złych warunków atmosferycznych, które panowały na skoczni. Teraz ten 25-latek chce więcej. Mam za sobą najcięższy konkurs. Muszę jeszcze poprawić kilka drobnostek i będę jeszcze lepszy powiedział Forfang.

Daniel pokazał się dziś z dobrej strony. Ciążyła na nim dość duża presja, jego drugi skok był bardzo dobry, pomimo ciężkich warunków atmosferycznych powiedział trener Kojonkoski.

Wierzyliśmy, że Daniel może zostać sklasyfikowany pomiędzy 10 a 15 miejscem. Zwłaszcza z drugiego skoku powinien być zadowolony. To był ważny dla niego konkurs, ponieważ uzyskał potwierdzenie, że jest w formie, bardzo tego potrzebował. Pewność siebie jest bardzo potrzebna, jeżeli chce się iść na przód powiedział o Forfangu, drugi trener Norwegów Geir Ole Berdhal.

Daniel bardzo mi zaimponował. To, że potrafił tak szybko wrócić, jest dobrym znakiem dodał dyrektor sportowy Clas Brede Brathen.

Daniel Forfang zbliża się do elity skoków narciarskich wielkimi krokami. Rezultat w Oberstodrfie był jego najlepszym w dotychczasowej karierze. Wcześniej jego najlepsze miejsce to było 14 podczas zawodów w Sapporo w styczniu 2002 roku. Dlatego jestem zadowolony. To jest dobry rezultat, zwłaszcza dla kogoś kto powraca po kontuzji powiedział Daniel.

Pochwały otrzymał Forfang nie tylko od trenerów, ale także od kolegi z reprezentacji Ljokelsoeya. Daniel jak na razie skacze dobrze, i będzie skakał jeszcze lepiej.

Ingebrigtsen będzie mocniejszy

Tommy Ingebrigtsen będzie stawał się coraz mocniejszy. Czuje, że może znowu mieć dobre wyniki. Jest ważnym, aby oddać dwa skoki i zapamiętać że skacze się podczas Turnieju Czterech Skoczni. Już jestem blisko powiedział Tommy. Środowy konkurs zakończył na 23 miejscu. Oddał skoki na odległość 114 i 119,5 metra.

W pierwszym skoku zachowałem się dość defensywnie. W czasie drugiego skoku, było już lepiej. W lutym przyszłego roku minie 10 lat, jak Ingebrigtsen został Mistrzem Świata w Thunderbay. W lutym 2005 roku odbędą się również Mistrzostwa Świata w konkurencjach klasycznych w Oberstdorfie, czy do tego czasu Tommy pozbędzie się bólów pleców i czy zdoła powtórzyć swój sukces z przed 10 lat?