Strona główna • Niemieckie Skoki Narciarskie

Geiger o "największym sukcesie w życiu", Doležal: "Koncentrujemy się tylko na sobie"

Po nieudanym konkursie indywidualnym na normalnej skoczni i dopiero dziewiątym miejscu w konkursie drużyn mieszanych, dla reprezentacji Niemiec w końcu zaświeciło słońce w postaci brązowego medalu Karla Geigera na dużym obiekcie. Podopieczny Stefana Horngachera przyznał, że dla całej drużyny jest to zastrzyk pewności siebie przed poniedziałkową rywalizacją zespołową.


- To, jak przeszedłem ze stanu totalnej rozsypki do dzisiejszego medalu, to największe osiągnięcie w moim życiu - powiedział Niemiec agencji DPA. - Udało mi się przestawić w głowie "pewien przełącznik". Czuje się jak nowo narodzone pisklę, które wykluło się z jaja i zaczyna właśnie życie. Potrzebowaliśmy jako zespół takiego pozytywnego doświadczenia. Przez cały tydzień czuliśmy się jak znokautowani, teraz możemy przystąpić do rywalizacji drużynowej z większą pewnością siebie - cieszy się niemiecki skoczek, dla którego krążek wywalczony na dużej skoczni był już jedenastym medalem imprezy rangi mistrzowskiej, licząc dokonania indywidualne i drużynowe.

Trener Niemców Stefan Horngacher również nie ukrywał, że serca spadł mu ogromny głaz.- Za nami naprawdę trudne dni, więc to co się wydarzyło jest dla nas jak zbawienie. Na igrzyskach liczy się tylko medal i dzięki Bogu Karl go zdobył - mówił austriacki szkoleniowiec.

W Polsce wczorajszy konkurs jest odbierany w dużej mierze przez pryzmat czwartego miejsca Kamila Stocha i kombinezonu, w jakim skakał wspomniany brązowy medalista, Geiger. Na zdjęciach z zeskoku, które od momentu zakończenia konkursu obiegają polskie media społecznościowe, widać, że strój skoczka jest bardziej obszerny niż u innych zawodników. 

Fiński kontroler sprzętu Mika Jukkara po zapoznaniu się z wyżej wspomnianymi zdjęciami nie potrafił jednoznacznie odnieść się do sytuacji. - Wiem, że mam ogrom pracy przed sobą, żeby wszystko rozwinęło się w przyszłości. To zacząłem już robić, a na następny sezon potrzebujemy wielkich zmian. Niestety, nie możemy nic zmienić w kontroli zawodników w tej chwili - powiedział portalowi Sport.pl, dla którego krótko wypowiedział się w tej sprawie również Adam Małysz. -  Już nawet nie chce mi się tego komentować. Takich zdjęć na Turnieju Czterech Skoczni z 50 pokazywałem. Ja za każdym razem słyszałem, że oni widzą to, co pokazuję, ale jak mierzą, to jest ok. Śmiech na sali - kwitował były skoczek i działacz Polskiego Związku Narciarskiego.

W rozmowie z Onetem trener polskiej kadry, Michal Doležal wyjaśnił, dlaczego polska strona nie złożyła w tej sprawie protestu do FIS. - Mamy umowę z zawodnikami. Koncentrujemy się na sobie. Nie jesteśmy z tych, którzy wyniki chcą układać przy zielonym stoliku. Poza tym w trakcie zawodów nie skupiamy się na takich rzeczach. Zdjęcia wyszły dopiero jakiś czas po nich. Gdybyśmy się skupili tylko na sprzęcie innych drużyn, to nic by z tego nie było. Jestem tego pewien. Gdyby Kamil trafił w próg, to mogliby mieć to, co tylko by chcieli na sobie, a i tak nie daliby mu rady - tłumaczył czeski szkoleniowiec.