Strona główna • Mistrzostwa Świata w Lotach

Martin Koch o Vikersundbakken: Kiedyś można było latać tu dalej

Martin Koch ma z Vikersund bardzo dobre wspomnienia. Podczas Mistrzostw Świata w Lotach w 2012 roku zdobył tu indywidualnie brązowy medal a wraz z kolegami - złoty. 10 lat później odbyliśmy z nim krótką rozmowę u stóp Vikersundbakken.


- To były bardzo dobre mistrzostwa. Ważne, że dopisała pogoda. Warunki były dość sprzyjające, udało się rozegrać wszystkie serie. Emocjonująca rywalizacja, bardzo wysoki poziom sportowy. Obejrzeliśmy dużo dalekich lotów - powiedział Koch, który obecnie komentuje skoki w austriackiej telewizji ORF.

Koch był jednym z tych skoczków, którzy specjalizowali się w lotach narciarskich. Z mistrzostw w lotach ma aż pięć medali - trzy złote z drużyną, oraz srebro i brąz indywidualnie. W Pucharze Świata odniósł pięć zwycięstw, z czego cztery na mamutach. Trzykrotnie zajmował drugie miejsce w klasyfikacji lotów w ramach pś. 

- Szkoda, że kilka lat przerobili tę skocznię, bo kiedyś można było latać dalej. Nie sądzę żeby na tej skoczni można było zalecieć dalej, niż 245 metrów. Maksymalnie 248. Ale dopóki ta skocznia nie zostanie znów przebudowana, nie ma mowy, by padł nowy rekord świata - ocenił były wybitny "lotnik narciarski".

- Słoweńcy byli na tych mistrzostwach nie do pokonania. Weszli na poziom nieosiągalny dla innych i to całą grupą. W Vikersund stali się punktem odniesienia dla wszystkich innych zespołów - dodał Austriak.

Wysoki i szczupły zawodnik otrzymał swego czasy przydomek "Mascht" czyli - jak łatwo się domyślić "Maszt". Karierę zakończył w Planicy w 2014 roku. Spytaliśmy go jakie zmiany w skokach zaobserwował przez ostatnie osiem lat swoim fachowym okiem. 

- Trening poszczególnych skoczków stał się bardziej indywidualny, bardziej spersonalizowany. To dobrze. To zdecydowanie lepiej, niż w moich czasach. Uważam, że poziom się podniósł. Podobnie jest ze sprzętem, jest nowocześniejszy. Materiał, z którego robi się kombinezony jest znacznie lepszy. Sprzęt zresztą też jest teraz bardziej dopasowany do poszczególnych zawodników - zakończył były austriacki skoczek.