Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

"Jestem, walczę i próbuję. Nie poddaję się" - Stoch szuka optymalnego systemu

Skocznia im. Heiniego Klopfera (HS235) w Oberstdorfie po ponad trzech latach wróciła do kalendarza Pucharu Świata w skokach narciarskich. Ostatnie zawody elity, które miały tu miejsce w 3 lutego 2019 roku, padły łupem Kamila Stocha. W piątek trzykrotny mistrz olimpijski zajął 22. pozycję w kwalifikacjach.


Po mistrzostwach świata w lotach Stoch zwracał uwagę na potrzebę odpoczęcia od skoków. Czy kilka dni przed wyjazdem do Niemiec wyzwolił tęsknotę do tej dyscypliny sportu? - Zawsze tęsknię za skokami, natomiast to tęsknota... z nerwem. Nie idzie, a chciałbyś, żeby szło i było dobrze. Zwłaszcza na lotach. A w takiej sytuacji to trochę męczenie się - odpowiada 34-latek.

Stoch tej zimy tylko raz stanął na pucharowym podium. Działo się to w grudniu w Klingenthal. - Cały ten sezon to szukanie, próbowanie i czasami odbijanie się od ściany, a później cała praca od nowa - mówi 19. zawodnik klasyfikacji generalnej Pucharu Świata 2021/22.

Dwukrotny zdobywca Kryształowej Kuli w seriach treningowych nie doleciał do punktu konstrukcyjnego, który jest usytuowany na 200. metrze. Najpierw uzyskał 194,5 metra, a następnie tylko 131 metrów. - Przed pierwszym skokiem miałem wrażenie, że mam plan, ale po nim wszystko mi się wywróciło do góry nogami i trzeba było szukać optymalnego systemu - relacjonuje nasz reprezentant.

Kwalifikacyjny lot na 209. metr zapewnił Stochowi prawo startu w sobotnim konkursie indywidualnym. - Musiałem włożyć mnóstwo energii w koncentrację, żeby to jakoś wyszło. Udało się, cieszę się, ale bardzo mnie to denerwuje i podcina skrzydła, że muszę coś takiego przechodzić. Jak mówiłem w Vikersund, poniekąd się tego spodziewałem, ale co innego przeżywać to - kontynuuje.

- Jestem, walczę i próbuję. Nie poddaję się - kończy wicemistrz świata w lotach z 2018 roku, właśnie z obiektu im. Heiniego Klopfera w Oberstdorfie.

Z Kamilem Stochem - w Oberstdorfie - rozmawiał Dominik Formela