Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Dwa satysfakcjonujące loty i druga seria do poprawy - Stoch o sobocie w Oberstdorfie

Kamil Stoch rozpoczął sobotnie loty w Bawarii od 232-metrowego skoku. Udana seria próbna przełożyła się na dobrą pierwszą rundę ocenianą, po której nasz reprezentant był szósty. Co wydarzyło się w finale, po którym podopieczny Michala Doležala spadł na 12. lokatę? - Po staremu... Coś poszło nie tak - nie ukrywa.


- Tym razem towarzyszyło mi dużo spokoju. Przegadaliśmy wszystko z trenerem i ustaliliśmy pewne rzeczy, na których miałem się skupić. Koncentrowałem się na tym i robiłem swoje, wyszło pozytywnie. Sobota była super dniem, było fajne latanie. Bardzo mnie to podbudowało i wlało we mnie dużo dobrej energii. Czekam na niedzielę! - zapowiada Stoch.

Nasz zawodnik w pierwszej serii poleciał na 223. metr, a w finale wylądował 17 metrów bliżej. - Po staremu... Coś poszło nie tak... - rozkłada ręce.

W sobotę Stoch został drugim skoczkiem narciarskim w historii, który w swojej karierze dwustukrotnie osiągał lub przekraczał granicę dwustu metrów. - Zawsze towarzyszy temu taka sama frajda. Dlatego tak boli, kiedy jedziesz się do Vikersund i nie potrafisz sobie poradzić. Każdy lot powyżej 220. metra to świetne przeżycie. Cieszę się, że w sobotę doświadczyłem tego dwukrotnie i o to będę walczył w niedzielę - odpowiada.

Piotr Żyła i Kamil Stoch nieustannie tasują się w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Na trzy konkursy przed końcem sezonu lepszy jest mistrz świata z Oberstdorfu, który zajmuje 17. pozycję. Stoch jest 18. i traci do niego 20 punktów.  - Nie ma to żadnego znaczenia, ponieważ nie jest to szczyt naszych ambicji i możliwości, ale będę walczył, żeby go prześcignąć. Będę z siebie zadowolony, że walczyłem do końca, jeśli go pokonam - oznajmia.

Z Kamilem Stochem - w Oberstdorfie - rozmawiał Dominik Formela