Strona główna • Puchar Świata

Rewolucja w skokach narciarskich! Konkursy par na horyzoncie!

Świat skoków narciarskich kurczy się już od kilku lat. Kolejne kraje odpadają z rywalizacji w Pucharze Świata. Wyraźnie to widać w konkursach drużynowych. Bywały lata, gdy rywalizowało po kilkanaście drużyn, teraz najczęściej jest ich dziewięć, lub nawet osiem.


Wyścig technologiczny w skokach doprowadził do tego, że wyodrębniła się grupa sześciu krajów, w których skoki stoją na relatywnie bardzo wysokim poziomie. Tymczasem kraje, które osiągały kiedyś wymierne sukcesy - jak Finlandia, Szwajcaria czy Czechy - mają problem, by na konkursy wysłać czterech zawodników prezentujących odpowiednią formę. Odbija się to przede wszystkim na zawodach drużynowych.

Doszło nawet do tego, że podczas Mistrzostw Świata w Lotach w Vikersund, w konkursie drużynowym wystartowało tylko siedem krajów. FIS zdecydował, by konkurs rozegrać tak czy owak. Złamał w ten sposób własne przepisy. Według nich, aby przeprowadzić konkurs drużynowy, trzeba zebrać minimum osiem zespołów. Osiem to i tak bardzo skromna liczba, psująca nieco widowisko, gdyż wtedy po pierwszej serii żadna drużyna nie odpada. Odwołanie tego konkursu byłoby jednak dla Federacji klapą wizerunkową, więc zadecydowano, że się odbędzie.

Tylko siedem drużyn w konkursie o mistrzostwo świata w lotach w Vikersund to rzeczywiście smutne. Myślimy o tym, jak zmienić rywalizację zespołową – mówił wtedy TVPSPORT.PL Sandro Pertile, dyrektor Pucharu Świata w skokach narciarskich. Działacze mają kilka pomysłów na to, jak uniknąć tego typu kłopotów w przyszłości.

Jednym z nich jest wprowadzenie - obok tradycyjnych drużynówek z czterema zawodnikami - konkursów duetów. Wtedy w konkursach drużynowych mogłyby startować kraje takie jak USA, Kanada, Włochy, czy Francja. Według Pertile byłoby to możliwe już następnej zimy. W dodatku poszczególne kraje mogłyby wystawiać po dwie, a nawet po trzy takie pary. Aby uniknąć powiększania dominacji skokowych potęg w Pucharze Narodów, punkty do klasyfikacji zdobywałby tylko najlepszy duet z danego kraju. FIS uważa, że w przyszłości można by też organizować konkursy duetów mieszanych - panów i pań.

Przypomnijmy, że czteroosobowe konkursy drużynowe to żaden dogmat. W przeszłości mogły być one trzyosobowe. Do sezonu 1991/92 do końcowej noty zawodów zespołowych rozgrywanych w ramach mistrzostw świata, igrzysk olimpijskich czy pucharu świata zaliczano rezultaty trzech najlepszych zawodników, więc drużyny, które dysponowały taką właśnie liczbą skoczków również, mogły stanąć na starcie rywalizacji. Zresztą rozwiązanie takie nie do końca jest wyłącznie reliktem odległej przeszłości. Jeszcze w 2005 roku zastosowano je podczas Uniwersjady w Innsbrucku. Medale otrzymywała jednak oczywiście cała czwórka, na krążek załapał się więc wtedy także Grzegorz Sobczyk, który był najsłabszym ogniwem srebrnej reprezentacji Polski.

Od kolejnej edycji składy zespołów są już wyłącznie nie cztero-, a trzyosobowe. Ale co ciekawe, podczas tejże Uniwersjady od lat są już rozgrywane także rzeczone konkursy duetów, konkretnie mieszanych. Począwszy od 2013 roku w zawodach mikstów startują pary złożone ze skoczka i skoczkini. Nowy system rywalizacji, o którym mówi się w FIS, był już zatem w pewnym zakresie testowany podczas zawodów niższej rangi, jaką stanowią zmagania sportowców - studentów.