Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

"Urzekło nas jego zaangażowanie i ambicja" - Małysz o zatrudnieniu Thurnbichlera

- Teraz, gdy mamy nowego trenera, znów nabrałem ochoty do pracy - mówi Adam Małysz, dyrektor-koordynator ds. skoków i kombinacji norweskiej w Polskim Związku Narciarskim, w wywiadzie dla eurosport.tvn24.pl. Czterokrotny zdobywca Kryształowej Kuli, który wpadł na pomysł zatrudnienia Thomasa Thurnbichlera na stanowisko szkoleniowca kadry A, oczekuje wyraźnego postępu za kadencji austriackiego fachowca.


Sezon olimpijski zakończył się polsko-polskim konfliktem w Planicy, a Michal Doležal rozstał się z Biało-Czerwonymi w niespokojnych okolicznościach. Skoczkowie za pośrednictwem mediów wyrażali swoje niezadowolenie wobec działań PZN, a Słowenię podczas finałowego weekendu Pucharu Świata opuścił Adam Małysz.

- Thomas, prawie już z nami dogadany, był o krok od tego, żeby przerwać rozmowy. W końcu udało się go przekonać. Obiecałem Thomasowi, że mu pomogę - mówi Adam Małysz o negocjacjach z 32-letnim Austriakiem, który w międzyczasie miał otrzymać korzystną ofertę ze strony rodzimej federacji, gdzie w ostatnich miesiącach asystował Andreasowi Widhoelzlowi.

Minionej zimy polscy skoczkowie nie wygrali ani jednego konkursu. PZN po nieudanym sezonie renegocjuje umowy ze swoimi partnerami. - Obecnie skoczkowie mają naprawdę wszystko, może aż za dużo - kontynuuje Małysz w rozmowie z eurosport.tvn24.pl. - Do Planicy twierdziłem, że mamy bardzo dobre relacje. Dążyliśmy do określonych celów, bo każdemu zależy na sukcesach. Mam nadzieję, że tak pozostanie. Nie było tak, że cała grupa zachowała się jednakowo - wspomina marcowe wydarzenia były skoczek, a obecnie działacz.

Pierwotnie rozmowy dotyczące następcy Doležala skupiły się wokół Alexandra Pointnera, który w latach 2004-2014 zbudował austriacką potęgę. - Nie było tak, że nie stać nas było na Pointnera jako głównego trenera. Nie byłoby nas stać na zrealizowanie jego projektu. Nie dogadaliśmy się, proponował swoich współpracowników, wśród nich był Thomas Thurnbichler - czytamy słowa Małysza w rozmowie przeprowadzonej przez Krzysztofa Zaborowskiego.

Przeczytaj także: "Nigdy nie można przestać się rozwijać" - Thomas Thurnbichler rozpoczął pracę w Polsce

- Przedstawił nam konkretne plany i zadeklarował chęć współpracy z innymi trenerami. Urzekło nas jest zaangażowanie i ambicja. Sam zaproponował, że przeprowadzi się do Polski. Austriacy walczyli o niego do ostatniej chwili - uchyla rąbka tajemnicy 44-latek.

- Wiek Thomasa nie gra roli. Chodzi o fachowość. Odniosłem wrażenie, że wie, kiedy ma być twardy, a kiedy odpuścić. Oczekuję postępu - dodał na temat 32-letniego Tyrolczyka, który przez ostatnie lata zbierał doświadczenie jako szkoleniowiec młodzieżowców, a minionej zimy był członkiem sztabu szkoleniowego, który doprowadził Austriaków do zdobycia Pucharu Narodów i olimpijskiego złota w drużynie

Małysz podkreśla, że celem dla Thurnbichlera jest przywrócenie blasku liderom reprezentacji, a także podniesienie poziomu w przypadku młodszych skoczków. Kontrakt Austriaka z PZN będzie obowiązywał przez cztery lata, do włoskich igrzysk w 2026 roku. Pierwsze zgrupowanie z udziałem zawodników jest zaplanowane na pierwszą połowę maja. W najbliższych dniach powinniśmy poznać kompletny sztab i podział zawodników na grupy szkoleniowe. Kadrę B poprowadzi Maciej Maciusiak, a za kadrę juniorów nadal będzie odpowiedzialny Daniel Kwiatkowski.

Całą rozmowę z Adamem Małyszem przeczytasz na eurosport.tvn24.pl >>>