Strona główna • Niemieckie Skoki Narciarskie

Herr nie podda się

Alexander Herr opuścił już szpital, do którego został odwieziony po upadku w sobotnim konkursie w Willingen. W najbliższych dniach lekarze zdecydują, czy konieczna jest operacja lewego kolana. 26-letni skoczek nie zamierza się poddawać i kończyć kariery.

Alexander, jak się czujesz?

Alexander: Jestem wielce rozczarowany. Mentalny ból jest większy niż w kolanie. Do tej pory nie odczuwałem żadnych boleści. To nie jest mój pierwszy upadek czy kontuzja. Dzisiaj rano koło godziny 4 pomyślałem, najchętniej pojechałbym już na rehabilitację, żeby możliwie szybko wrócić do formy.

Wiesz już, dlaczego upadłeś? Trenerzy mówią, że niesamowicie zaryzykowałeś, chciałeś pociagnąć skok daleko i chciałeś za wiele. Zagdzasz się z tym?

Alexander: Ja tego tak nie widzę. Oczywiście zaryzykowałem wiele. W czołówce nie ma 95%, lecz 100% lub wogóle. Zauważyłem, że skok na górze idzie w dobrym kierunku. Wtedy zaatakowałem. Ale na wysokości 80, 90 metrów był tak ekstremalny wiatr, że poszedłem do przodu. Zauważyłem, że wiatr za daleko idzie. Cofnąłem się wtedy i próbowałem tak cofać się, aby móc ustać skok. Można sobie wyobrazić, jaka to jest siła, kiedy przy jeździe samochodem prędkością 130 km/h trzyma się za oknem 2,55- metrowe narty. Nie miałem szans ustać na nogach. Nie szukam winy najpierw u siebie. Dałem wszystko, żeby po pierwsze dobrze skoczyć, a po drugie, żeby w całości zjechać. Powiedziałem w wywiadzie po serii próbnej, że konkurs nie musi się koniecznie odbyć, ale go jednak przeprowadzono. W momencie, kiedy ruszyłem na rozbieg, zdecydowałem, że zaakceptuję decyzję, która zapadnie. Nie jestem typem, który robi w portki. Zdecydowałem się zaryzykować. Tragiczne w tym jest to, że odwróciło sie to ode mnie.

Dla Ciebie Mistrzostwa Świata już się skończyły. Musisz długo pauzować. Co będzie teraz dalej?

Alexander: Nie tylko będę próbował. Dam z siebie wszystko. Poprzednio dałem 200%, teraz dam 500%. Mam parę rachunków do wyrównania z kilkoma wynikami. Będę stawiał na to, żeby wrócić. Pytanie brzmi: kto i gdzie będzie mnie operował. To nie jest takie proste, ponieważ już raz zerwałem więzadło w lewym kolanie. Krąg fachowców, którzy mogą to operować, zmniejszył się. Porozmawiam z lekarzem, który mnie ostatnio operował. Decyzja nie będzie łatwa. Myślę, że mam dosyć doświadczenia, aby podjąć właściwą decyzję.

Alexander Herr zamierza walczyć do końca. Kto zna Alexandra Herr, wie, że on się poddaje nigdy- mówi sam o sobie. Zawodnika czeka teraz trudna walka o zdrowie