Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Heinz Kuttin: "Muszę właściwie wszystko sam organizować"

Heinz Kuttin - pierwszy trener polskiej kadry A - nie raz już udowadniał iż zawsze mówi to co myśli i potrafi działać stanowczo i radykalnie, jak to było chociaż w przypadku odsunięcia Mateusza Rutkowskiego od startów w LGP w Zakopanem.

Po pół roku pracy z pierwszą polską reprezentacją austriacki szkoleniowiec nie ukrywa iż współpraca z działaczami PZN nie zawsze układa się tak jak powinna:

"Muszę właściwie wszystko sam organizaować, choć nie taka jest przecież moja rola. Poskarżyłem się Tajnerowi, że chciałbym zmienić reguły. Ale on machnął tylko ręką, że PZN taki już jest i nie mam szans. Rzeczywiście, w PZN usłyszałem: Niczego nie zmieniamy, dobrze jest, jak jest. Ja na to, że nie jest dobrze, bo komplikuje mi to sprawy. Ostrzegłem działaczy, że na złą organizację poskarżę się mediom. Usłyszałem: A mów pan, co chcesz. No to mówię." - skarży się "Gazecie Wyborczej" Heinz Kuttin.

Heinz Kuttin potwierdza także iż przez cały czas odczuwa ogromną presję w związku z pracą z jednym z najlepszych skoczków świata - Adamem Małyszem:

"Oczywiście czuję presję, bo każdy w Polsce oczekuje od Adama zwycięstw, zwycięstw i tylko zwycięstw. W tym sezonie to jednak Janne Ahonen wygrywa konkurs za konkursem. My z Adamem postawiliśmy sobie na sezon pewne cele i na razie wszystkie one są realizowane. Zakładaliśmy, że na Turnieju Czterech Skoczni powinien zająć miejsce w pierwszej piątce i to się udało. Był czwarty, przegrywając walkę o trzecie miejsce pechowo o 0,2 pkt. Skakał w turnieju bardzo dobrze, jedynie w Garmisch-Partenkirchen poszło mu gorzej." - komentuje Kuttin.

Trener Kuttin bardzo rozczarowany jest postawą większości naszych reprezentantów, którzy poza zgrupowaniami zupełnie przestają pamiętać iż są skoczkami narciarskimi:

"Zwłaszcza jeśli chodzi o młodych chłopaków, jestem totalnie rozczarowany i sfrustrowany. Uważam, że naprawdę mamy dobry system, a Łukasz Kruczek pracuje dniami i nocami, poświęca nawet wiele prywatnego czasu w domu. Od PZN dostaliśmy fantastyczne warunki do trenowania, gdzie tylko chcemy, co kosztuje mnóstwo pieniędzy. Mam jednak wrażenie, że niektórzy zawodnicy nie angażują się w trening w stu procentach. Jeśli chodzi o ten fizyczny trening, jest jeszcze OK. Ale z mentalnym, czyli umiejętnością koncentracji, jest już gorzej. Nasz psycholog Kamil Wódka świetnie się sprawdza, a jednak nie wszyscy chcą korzystać z jego pomocy. Zarządziłem, że teraz współpraca z nim będzie obowiązkowa." - zapowiada Heinz Kuttin.

"Jest też problem z trzecim istotnym punktem przygotowań, czyli umiejętnym wyważeniem własnego ciała w związku z nowymi przepisami wagowymi. Mateusz Rutkowski, Wojciech Skupień i Marcin Bachleda wciąż mają nadwagę. Pozostali dwaj - 18-letni Stefan Hula i 17-letni Kamil Stoch - są za młodzi, lata treningu i zbierania doświadczenia przed nimi. Ale z tamtej trójki liczyłem, że jeden, dwóch dołączy w Pucharze Świata do Małysza i Matei. Obiecywałem silną polską drużynę, jestem więc rozczarowany." - zakończył austriacki szkoleniowiec kadry naszych skoczków