Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Małysz: "a może ktoś by tak zrobił porządek w PZN?"

Zamieszania na linii związek - sztab szkoleniowy c.d. Wydaje się, że skoczkowie stają murem za trenerami, a przeciw PZN. Atmosfera robi się nieprzyjemna i nerwowa.

Adam Małysz mówi: "Związek wciąż obarcza nas problemami, którymi w ogóle nie powinniśmy sobie zawracać głowy. Tak samo jest z Kuttinem. Nie dziwię się jego frustracji. Chcemy spokojnie trenować, ale Heinz wciąż musi toczyć batalie, jeździć, organizować sprzęt, załatwiać pieniądze. Widzimy, że coś jest nie tak, że trenerzy są przygnębieni, zmęczeni niedomówieniami. Przez to wszyscy chodzimy jak na szpilkach"

Wydaje się, że sprawa jest naprawdę poważna. Małysz używa dość mocnych słów: "Oczekiwania związku w stosunku do naszych wyników są ogromne, tymczasem nie mamy spokoju pracy. Generalnie powinno się zmienić nastawienie pewnych ludzi. Muszą się nauczyć cierpliwości, bo ruchy, które wykonują są zbyt nerwowe i fałszywe. Czasami odnoszę takie wrażenie - że ktoś chciałby rozbić naszą grupę. Słyszałem wiele nerwowych wypowiedzi ze związku. Że trzeba zrobić selekcję wśród skoczków, że trzeba doprowadzić Mateusza Rutkowskiego do porządku. A może ktoś by tak zrobił porządek w PZN?"

Ostatnie zdanie jest bardzo znamienne. Jak PZN zareagował na te słowa?

Paweł Włodarczyk (Prezes PZN): "Zawodnicy mają swoje zadania. Powinni się szkolić i uzyskiwać jak najlepsze wyniki. PZN ma zapewnić skoczkom najlepsze warunki do szkolenia i wydaje mi się, że spełniamy swoją rolę. Ponadto nie uważam, żeby ktokolwiek z członków zarządu przeszkadzał skoczkom. Jeżeli tak, to mam nadzieję, że dowiem się kto to robi"