Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Dawid Kubacki po triumfie w Letnich MP: "Nogi bolą, ale dały radę"

Dawid Kubacki zdominował wtorkowe zawody indywidualne Letnich Mistrzostw Polski w Zakopanem. Triumfator klasyfikacji generalnej Letniego Grand Prix zwyciężył z ponad 14-punktową przewagą nad drugim Piotrem Żyłą, a dodatkowo w finale ustanowił letni rekord Średniej Krokwi (108,5 m). Złoty medalista był zadowolony ze swoich konkursowych prób.


- Dziś było fajne skakanie, zwłaszcza w porównaniu z ostatnim tygodniem. Na zgrupowaniu w Planicy oraz tutaj, na pierwszym treningu na torach lodowych, skakało mi się średnio, nogi nie dawały sobie rady. Nie mogłem "zdążyć" na progu. Dzisiaj te trafienia były dużo lepsze i była zupełnie inna jakość w tych skokach. Taka startowa, a nie treningowa, można powiedzieć. Mimo, że nogi bardzo bolą, to dały dzisiaj radę - przyznaje letni mistrz Polski 2022.

- Fajnie jest wygrać ostatni sprawdzian przez zimą, bo to pokazuje, że cały czas oddaję dobre skoki. I mimo, że jest nad czym pracować, to baza przed sezonem jest solidna - stwierdza triumfator tegorocznej edycji Letniego Grand Prix.

Jak złoty medalista skomentuje przebieg konkursu? - Nie śledziłem jak zawody wyglądały w kwestii warunków, bo wiaterek chyba rzeczywiście trochę kręcił. Znając życie ja miałem farta. Na pewno Piotrek już tak mówił w wywiadzie. Podejrzewam, że Stefan również. Pewnie na tym stanie, że ja miałem farta, a inni mieli go mniej - mówi Dawid Kubacki, po chwili dodając: - Myślę, że każdy mógł walczyć. I myślę, że tę walkę pokazaliśmy dziś na skoczni. Było sporo dalekich skoków, nie tylko z pierwszej grupy, ale również inni zawodnicy się pokazywali z fajnej strony. To buduje -

Trener Thomas Thurnbichler uważa, że Dawid Kubacki ma wszystko, aby tej zimy sięgnąć po Kryształową Kulę: - Zostało tylko pytanie czy będę umiał to wykorzystać. Ja również uważam, że mam wszystko, co jest do tego potrzebne. Jednocześnie myślę, że jeszcze nad tym wszystkim można troszeczkę popracować. Ja się wolę nad tym skupiać. Ta baza, którą zbudowałem przez okres przygotowawczy, jest bardzo solidna i można ją wykorzystać - zapewnia mistrz świata z Seefeld.

- Teraz pozostały ostatnie szlify przed zimą. Z pewnością siebie, radością i uśmiechem będę mógł przystąpić do tej rywalizacji i walczyć na najwyższym światowym poziomie. Jakie będą wyniki? Czas pokaże. Tego się nigdy nie da przewidzieć. Myślę, że będzie fajnie i w to wierzę oraz nad tym pracuję - ocenia Kubacki.

Podium Letnich Mistrzostw Polski zostało w całości zajęte przez trzydziestolatków: - Główną przyczyną kolejności w czołówce był też fakt, że serie konkursowe zaczynały się z wyższych belek. Wiadomo, jak na starcie dostaje się sporo tych punktów za belkę, to na każdej skoczni mogą być wysoko skoczkowie z "trójką" i nawet "czwórką" w liczbie wieku. Ale na zawodach jak Mistrzostwa Polski to jest akurat dobre, że tych młodszych zawodników nie puszcza się z najniższych belek, czy w miarę bliskich do naszych. To byłoby dla nich dołujące, że sobie w takich zawodach nie radzą, a dla kibiców mało interesujące do oglądania, gdyby połowa stawki nie mogła dolecieć do pierwszej linii. Dzieciaki mają to do siebie, że mają się tym po pierwsze bawić, a po drugie uczyć. Kiedy skaczą z wyższych rozbiegów, to mogą się pokazać z lepszej strony i nie odstawać od nas pod względem odległości. Sport jest od tego, aby sprawiał radość nie tylko kibicom, ale też zawodnikom.

W Letnim Grand Prix Polacy znajdowali się w czołówce pod względem prędkości na progu skoczni: - W ostatnich latach jeździliśmy bardzo dobrze. Poprzedni sezon mógł wyglądać inaczej, ale te prędkości były z reguły w tych górnych granicach. Trzeba docenić pracę ludzi, którzy nad nami czuwają. Patrzą, co my na tym rozbiegu robimy. Dlaczego jedzie lub nie jedzie. To się z roku na rok poprawia. To dobrze, że jesteśmy w czołówce, jeżeli chodzi o prędkości najazdowe. W Pucharze Świata kilometr różnicy z tej samej belki to często równowartość dwóch pozycji platformy. Można sobie odpowiedzieć na pytanie ile punktów można byłoby za to dostać.

Korespondencja z Zakopanego, Tadeusz Mieczyński