Strona główna • Puchar Świata

Andreas Widhoelzl: "Adam zasłużył na to zwycięstwo"

Na miniony weekend w Bad Mitterndorf polscy kibice nie mają powodów do narzekania. Adam Małysz w sobotnim konkursie uplasował się na trzecim miejscu, ale już w niedzielę nie miał sobie równych. Jednak zdecydowanie największą niespodzianką niedzielnych zmagań był Risto Jussilainen, który powraca do grona najlepszych skoczków świata i w niedzielę zajął świetne - trzecie miejsce.

Risto po raz ostatni stanął na podium 24 listopada 2001 roku, kiedy to zwyciężył w Kuopio. W kolejnym sezonie zmagał się z problemami związanymi z nowymi przepisami dotyczącymi kombinezonów. Po kilku udanych występach w Pucharze Kontynentalnym powrócił do Pucharu Świata w tym sezonie, debiutując w zawodach TCS w Oberstdorfie.

"Po sezonie 2001/2002 popełniałem kilka błędów w treningu. Nie przyłożyłem należytej wagi do zmian w przepisach dotyczących kombinezonów. Teraz znów trenuję tak samo, jak robiłem to w sezonach przed rokiem 2002." - powiedział Jussilainen po zawodach.

"Nie odczuwaliśmy tu żadnej presji związanej z nieobecnością Janne Ahonena. Każdy zawodnik chce skakać jak najlepiej, aby utrzymać miejsce w drużynie." - zakończył doświadczony Fin.

Także trener Tommi Nikunen był bardzo zadowolony z postawy Risto Jussilainena.

"Bardzo się cieszę z wyników niedzielnego konkursu. Risto sprawił mi tu wielką niespodziankę, to naprawdę świetna sprawa dla niego. jego pierwszy skok był doskonały, a w drugim odrobinę za bardzo się spiął." - powiedział Nikunen na pokonkursowej konferencji prasowej.

Trochę mniej powodów do zadowolenia trener Finów miał z Mattiego Hautamaekiego:

"Matti spóźnił wybicie w pierwszej rundzie. Drugi skok był lepszy, ale nie miał już tak dobrych warunków do dalekiego lotu, jak w I serii." - skomentował występ Hautamaekiego trener Nikunen.

Zadowolenia po zawodach nie krył Adam Małysz:

"Jestem bardzo szczęśliwy z moich wyników podczas tego weekendu. Niedzielny konkurs był jak dotychczas moim najlepszym w tym sezonie. Sądzę też, iż nie startowanie w serii próbnej było dobrą decyzją. Jestem w wysokiej formie, ale mimo to uważam, iż skaczę lepiej na treningach niż w zawodach. Tym razem myślałem tylko i wyłącznie o swoich skokach. Nie zastanawiałem się czy Jury ustawiło nam dobrą belkę startową, abyśmy uzyskali wystarczająco wysoką prędkość na progu. Dla mnie była ona w porządku." - podsumował swój występ Małysz.

Andreas Widhoelzl także nie był rozczarowany swoim niedzielnym występem:

"Mój pierwszy skok był naprawdę dobry. W serii finałowej spóźniłem nieco wybicie. Już dzień wcześniej rezultaty moje i Adama były bardzo zbliżone. Dlatego też uważam, iż Małysz w pełni zasłużył na dzisiejsze zwycięstwo. Warunki do skakania były stabilne i latanie na obiekcie w Kulm było prawdziwą przyjemnością. Austriacka publiczność bardzo mnie motywowała." - powiedział po konkursie Widhoelzl.