Strona główna • Fińskie Skoki Narciarskie

Rusza przedsprzedaż biografii Janne Ahonena!

Janne Ahonena nie trzeba nikomu przedstawiać. Fin jest żywą legendą skoków narciarskich, a jego rywalizacją z Adamem Małyszem przed laty emocjonowała się cała Polska. Po długiej i pełnej sukcesów karierze zdecydował się opowiedzieć o swojej fascynującej historii w oficjalnej biografii.


KSIĄŻKĘ ZNAJDZIESZ TUTAJ - http://bit.ly/3ESJGvD

- Szczęśliwi ci, którzy widzieli, jak Człowiek Maska buduje swoją legendę. Ta książka to wspaniała podróż w towarzystwie jednego z najlepszych skoczków w historii. Ciekawostka goni tu ciekawostkę, jedna niesamowita historia przechodzi w drugą. To sposób, by poznać nie tylko Ahonena, ale także najnowszą historię skoków i tajemnice tej dyscypliny – przyznaje Sebastian Szczęsny.

Człowiek o kamiennej twarzy rozlicza się ze światem skoków narciarskich i wprost opowiada o kulisach słynnego lotu na 240 metrów w Planicy, wielkiej rywalizacji z Adamem Małyszem, podczas której grożono mu śmiercią, treningach w mroźnej Finlandii czy zakrapianych podróżach na wielkie turnieje, które często przypominały wieczory kawalerskie.

- Maska, Niemowa, Milczący Fin – to najbardziej popularne w Polsce określenia Janne Ahonena. Ta biografia nie zmienia tego stereotypu, bo sam Janne mówi w niej niewiele. Losy i życiowe wybory skoczka poznajemy głównie z opowiadań jego bliskich i znajomych z lat sportowej kariery. Ale dzięki temu dowiadujemy się o Janne naprawdę wiele – dodaje Stanisław Snopek.

Poznaj historię wybitnego skoczka, który wygrywając pięciokrotnie turniej Czterech Skoczni, ustanowił rekord, który do dziś nie został pobity. To Janne Ahonen, jakiego jeszcze nie znaliście.

Fragment książki:

„Tata zawsze parkował swoją mazdę tutaj. Trzecią z jego mazd był ten wypasiony model 929, który jako jedyne auto na podwórzu miał automatycznie otwierane szyby. Szpanowaliśmy nim razem z Pasim”.

Po raz pierwszy od długiego czasu Janne Ahonen pojawia się przy ulicy Timonkatu w dzielnicy Mukkula w Lahti, gdzie spędził dzieciństwo. Wspomnienia powracają. Keijo Ahonen potrzebował przecież porządnej maszyny, ponieważ żeby zarobić na rodzinę, jeździł do pracy sto kilometrów, do Helsinek. Autostrada powstała dopiero wiele lat później. Stara trasa do Lahti była wąską i niebezpieczną drożyną bez sensownego miejsca do wyprzedzania, jedną z bardziej niebezpiecznych w Finlandii. Ulica Timonkatu kończy się na sporej górce. Z domu Ahonenów do centrum miasta jest jakieś pięć kilometrów.

Mukkula była najbardziej znana z organizowanego co dwa lata festiwalu książkowego, który jednak w  2009 roku przeniósł się do sąsiadującej z  Lahti Holloli, obecnego miejsca zamieszkania bohatera tej książki. Najsławniejszą osobą spośród ludzi urodzonych i wychowanych na Mukkuli jest z całą pewnością Janne Petteri Ahonen.

Dziś i on ma w aucie automatycznie otwierane szyby. Klimatyzacja mocno dmucha, ponieważ letni dzień w  regionie Päijät-Häme jest wyjątkowo gorący. Ahonen wspomina, jak to ponad 20 lat temu zjechał z górki przy Timonkatu. Dawał o sobie znać jego niespokojny charakter, tak samo zresztą jak zainteresowanie wszelaką techniką i tym, jak co działa.

„Gdy miałem jakieś dziesięć lat, dostałem rower, który miał także przednie hamulce. Zacząłem zjeżdżać z górki najszybciej, jak się dało, i przy maksymalnej prędkości celowo wcisnąłem do końca hamulec. Chciałem zobaczyć, co się stanie. Było to trochę jak zbyt wczesne wyjście z progu na skoczni. Poleciałem daleko przez kierownicę i zrobiłem salto w powietrzu”.

W wyniku bolesnej wywrotki twarz chłopca mocno ucierpiała. Przerażona mama Maarit wyciągnęła plastry i kazała mężowi natychmiast złapać za skrzynkę z narzędziami – rower wymagał pewnych modyfikacji.

„Tata maksymalnie zmniejszył siłę przednich hamulców”.

Dwóch małych chłopców patrzy się na Ahonena z pewnej odległości, jakby był przybyszem z Marsa, chociaż Janne w swoim rodzinnym mieście to normalny widok.

„Ej, pan był niezły na skoczni!”, krzyczy odważniejszy z chłopców.

„Właśnie, tak było”, podkreśla Janne wesoło i zapala papierosa.

Skoczek rozgląda się z zaciekawieniem. Z tą okolicą wiążą się chyba jego najważniejsze wspomnienia, ale wiele rzeczy zdążyło się tu zmienić. Trudno mu rozpoznać zapamiętane z  dzieciństwa podwórko i  blokowisko. Wszystko wygląda kompletnie inaczej.

„Kiedyś w środku kwadratu, który tworzyły bloki, był duży pusty plac, teraz jest wiata, drzewa i krzewy. Mieliśmy dużo miejsca na zabawę, z  czego oczywiście korzystaliśmy. Wtedy jeszcze chodziło się na podwórko, tam się ganialiśmy czy bawiliśmy”, mówi Pertti Jantunen, który mieszka już ćwierć wieku w blokach na górce przy Timonkatu.

Kiedy Janne i  jego urodzony w  1981 roku brat Pasi byli jeszcze brzdącami, jasnowłosy Jantunen cieszył się na osiedlu opinią nie byle kogo. Traktowano go jak wielkiego sportowego idola. Wychowanek lokalnych drużyn Upon Pallo oraz Lahden Reipas wiele razy grał w piłkarskiej reprezentacji Finlandii. W trakcie kariery występował w angielskich, hiszpańskich i szwedzkich klubach. Jani, syn Perttiego, był dobrym kolegą młodych Ahonenów. Również sam piłkarz chętnie wychodził na podwórko, żeby przyłączyć się do gry. Chłopcy z peryferyjnego osiedla umieli docenić takie momenty.

„Pertti był bardzo miłym i równym gościem. Pokazał nam, jak powinien zachowywać się sportowiec”.

U zbocza górki, jakieś pół kilometra od osiedla przy Timonkatu, biegnie uliczka Urpupolku, przy której, na planie otwartego kwadratu, zbudowano w latach 70. typowe dla tego okresu brzydkie niskie, trzypiętrowe bloki z wielkiej płyty. Zaparkowane przed budynkami auta dowodzą, że nikt tutaj nie rodzi się bogaty i jeśli komuś marzą się pieniądze, to musi poszukać ich gdzie indziej. Z podobnej, a być może nawet jeszcze brzydszej okolicy, pochodzi inny legendarny lahteńczyk, piłkarz Jari Litmanen.”

Książkę na język polski przetłumaczyła Marta Laskowska.