Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Koncert Kubackiego. "Bez zbędnego kombinowania"

Dawid Kubacki zdemolował rywali podczas niedzielnej rywalizacji na Hochfirstschanze (HS142) w Titisee-Neustadt. Najpierw wygrał kwalifikacje, a następnie okazał się bezkonkurencyjny w obu rundach konkursowych. Dla 32-latka to ósma pucharowa wiktoria w karierze i trzecia tej zimy. Polak przystąpi do przedświątecznych zmagań w Engelbergu jako lider klasyfikacji generalnej cyklu.


- W niedzielę moje skakanie było na bardzo przyjemnym poziomie i dało mi dużo radości. Do tego koledzy z drużyny. W czterech prawie zmieściliśmy się w czołowej "10". Myślę, że to dobrze wygląda i mam nadzieję, że przysporzyło kibicom sporo radości - powiedział Kubacki w niedzielny wieczór.

- Od rana dobrze się czułem. W nogach była energia, której potrzebowałem na skoczni. Od pierwszej próby to działało. Wiedziałem, co chcę zrobić na skoczni, bez zbędnego kombinowania i to wykonałem. Fajnie, że to w ten sposób działało - kontynuuje w rozmowie ze Skijumping.pl.

Kubacki w Titisee-Neustadt dwukrotnie stanął na podium, choć w piątek musiał uznać wyższość Anze Laniska. - W piątek żałowałem tego jednego skoku, bo do wygranej brakowało niewiele, ale taki jest sport. Czasami popełnia się więcej błędów, a czasami mniej - zaznacza podopieczny Thomasa Thurnbichlera.

W niedzielę, mimo mroźnej aury, pod skocznią stawił się biało-czerwony tłum. - Towarzyszyła nam zimowa atmosfera, a do było tego mnóstwo kibiców pod skocznią. Serce rosło, kiedy startowało się w takich warunkach. Po pandemicznym okresie, bez kibiców na trybunach, brakowało nam tego. To piękno tego sportu, że tyle ludzi chce przyjść, oglądać, trzymać kciuki i dzielić się tymi emocjami - komentuje.

- Moja pewność siebie była na odpowiednim poziomie. Na treningach w Ruce, gdzie zostaliśmy na kilka dni po zawodach, udało się wypracować sporo fajnych rzeczy. Tego, czego podczas konkursów w Finlandii zabrakło. Wiedziałem, jaki mam plan na ten weekend i skoki. Od pierwszego skoku działało to bardzo dobrze, natomiast zdarzył się błąd w pierwszej serii piątkowych zawodów, ale tak bywa. Błędy to rzecz ludzka - dodaje.

Kolejnym pucharowym przystankiem jest Szwajcaria i Gross-Titlis-Schanze. - Skocznia w Engelbergu też jest bardzo polska, w większości przypadków. Przyjeżdża tam wielu kibiców i panuje świetna atmosfera. Myślę, że tam również będziemy mogli cieszyć się z udanych skoków. Możemy na ten weekend patrzeć z uśmiechem na ustach - kończy Kubacki.

Korespondencja z Titisee-Neustadt, Dominik Formela

Oglądaj sporty zimowe (i nie tylko!) w kanałach Eurosportu >>>