Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

"Jedna z najlepszych sesji w życiu" - Polacy trenowali w Titisee-Neustadt

Organizatorzy zawodów w Titisee-Neustadt jeszcze przed rozpoczęciem pucharowego weekendu poinformowali, że we wtorek - po zakończeniu rywalizacji - Hochfirstschanze zostanie udostępniona w celach treningowych. Ostatecznie z takiej możliwości postanowiły skorzystać tylko trzy ekipy, które od czwartku do niedzieli mierzyły się w południowych Niemczech. Mowa o Polakach, Finach i Kazachach. Część reprezentacji, jak Norwegowie czy Japończycy, już w poniedziałek pojechała do pobliskiej Szwajcarii.


Wtorkowym zajęciom towarzyszyła mroźna aura. Termometry wskazywały -10 stopni Celsjusza, a do tego było bezwietrznie. Nasi zawodnicy pojawili się na rozbiegu po godzinie 10:00. Trener Thomas Thurnbichler i jego asystenci przyjechali na obiekt wcześniej, ponieważ własnoręcznie musieli przygotować i udeptać zeskok największej naturalnej skoczni w Niemczech.

- Ta skocznia jest przygotowywana tylko na Puchar Świata i robią to wolontariusze. Trochę mnie to dziwi, bo uważam, że ten obiekt jest super i powinien być lepiej wykorzystywany w celach treningowych. Nasi trenerzy wykonali świetną robotę, sami przygotowali obiekt. Po zawodach skocznia była gotowa, ale trzeba było wyrównać kilka dziur, które powstały. Praca zespołowa! - skomentował Kamil Stoch, który we wtorek oddał pięć skoków treningowych.

Tomasz Pilch, Paweł Wąsek i Aleksander Zniszczoł wykonali po sześć prób, natomiast najczęściej na belce - bo siedmiokrotnie - zasiadł tego dnia Jakub Wolny, który do tej pory nie zdobył choćby punktu do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Dawid Kubacki i Piotr Żyła mieli dzień wolny.

- To intensywny okres. W poniedziałek mieliśmy mocny trening motoryczny, a po południu luźniejsze zajęcia grupowe. Wtorkowa sesja na skoczni była super. To była jedna z najlepszych sesji w moim życiu. Nie mówię pod kątem jakości skoków, ale ogólnie o warunkach, przygotowaniu skoczni i nielicznej grupie zawodników. Nie było kolejki na rozbiegu, można było spokojnie i płynnie przeprowadzić trening, skok za skokiem. Świetnie się bawiłem. To było coś, za czym bardzo tęskniłem - przyznał Stoch przed kamerą Skijumping.pl.

Biało-Czerwoni po raz kolejny tej zimy odbyli dodatkowe zajęcia po pucharowym weekendzie. Podobnie było w Ruce. - Gdybyśmy wracali do domów, wówczas tego czasu na treningi byłoby mniej. Decyzje zapadły dużo wcześniej, że po konkursach w Titisee-Neustadt zostajemy na miejscu, ponieważ będzie możliwość potrenowania. Tak samo pewnie będzie w Engelbergu. Myślę, że trzeba korzystać z takich okazji, bo przy podróżowaniu nie ma szans, by potrenować, a w takiej pogodzie aż chce się skakać - dodaje Stoch.

Niewykluczone, że nasi rodacy już w czwartek sprawdzą się na Gross-Titlis-Schanze w Engelbergu, która będzie areną przedświątecznych zawodów z cyklu Pucharu Świata. Będzie to ostatni międzynarodowy sprawdzian przed 71. Turniejem Czterech Skoczni. W przyszłym tygodniu Polacy wezmą jeszcze udział w mistrzostwach kraju na obiekcie im. Adama Małysza (HS134) w Wiśle. Te zaplanowano na 22 grudnia.

Korespondencja z Titisee-Neustadt, Dominik Formela

Oglądaj sporty zimowe (i nie tylko!) w kanałach Eurosportu >>>